Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że 14-latek, który zmarł na skutek obrażeń odniesionych w trakcie antyrządowej manifestacji, utrzymywał kontakty z… terrorystami. Premier podsyca napięcia w kraju – zauważają zagraniczni obserwatorzy.
– Ten dzieciak, który miał w kieszeniach metalowe kulki, w ręku trzymał procę, zasłaniał sobie twarz szalikiem i był zwerbowany przez organizacje terrorystyczne, niestety został poddany działaniu gazu łzawiącego – stwierdził Erdogan w trakcie wiecu zorganizowanego przed zbliżającymi się wyborami lokalnymi. Premier zaatakował także rodziców zmarłego Berkina Elvana.
Wesprzyj nas już teraz!
W czerwcu ubiegłego roku chłopiec wyszedł po zakupy, trafiając w środek ulicznych starć w Stambule. Został uderzony w głowę, najprawdopodobniej policyjnym kanistrem. Uraz poskutkował śpiączką, chłopiec zmarł w szpitalu we wtorek. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset tysięcy osób, przed śmiercią pod szpitalem, w którym leżał, Turcy urządzili czuwanie.
Chłopiec wyznawał alawizm, jak i jego rodzice. Członkowie tej grupy religijnej sprawują władze w Syrii, w Turcji z kolei należą do opozycji sprzeciwiającej się rządom Erdogana i Partii Sprawiedliwości i Rozwoju.
Źródło: polskatimes.pl
mat