Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas powiedział, że żaden izraelski osadnik ani żołnierz nie powinien przebywać w przyszłym Państwie Palestyńskim. Dodał także, że Palestyńczycy uznają za nielegalne całe żydowskie osadnictwo na terenach okupowanych po wojnie w 1967 r. Sztywne stanowisko Abbasa utrudnia rokowania pokojowe.
Wypowiedź Abbasa utrudnia rozmowy pokojowe, w których rolę mediatora pełnią Stany Zjednoczone. Amerykanie dążą do porozumienia między Izraelczykami, a Autonomią Palestyńską w ramach którego Żydzi mogliby bezpiecznie żyć w pobliżu nowego Państwa Palestyńskiego, które ma powstać na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Rozmowy są prowadzone ze strony izraelskiej przez izraelskiego ministra sprawiedliwości Tzipi Livni i dyplomatę Yitzhak Molcho, a ze strony palestyńskiej przez Saeba Erekata i Mohammeda Ishtyeha.
Wesprzyj nas już teraz!
Twarde stanowisko Abbasa nie ułatwi negocjacji. – Dokonaliśmy już wszystkich niezbędnych ustępstw – powiedział Abbas. – Ostatecznie możemy najwyżej dyskutować na temat tego czy wschodnia Jerozolima będzie stolicą państwa Palestyńskiego – dodał.
Palestyńczycy stawiali trzy warunki powrotu do negocjacji: uwolnienie 104 arabskich więźniów, wstrzymanie izraelskiego osadnictwa na ziemiach uważanych za palestyńskie i uznanie granic ustalonych w 1967 r. za przyszłe granice izraelsko-palestyńskie. Do tej pory rząd izraelski spełnił tylko pierwsze żądanie, gdy w niedzielę przegłosował uwolnienie palestyńskich więźniów.
Trudne negocjacje izraelsko-palestyńskie rozpoczęły się na początku tygodnia. Do ich podjęcia w znacznym stopniu przyczynił się amerykański sekretarz stanu John Kerry.
Źródło: jpost.com
Mjend