Turecki prezydent Rece Tayyip Erdogan po raz kolejny grozi Unii Europejskiej zakończeniem współpracy w sprawie kryzysu imigracyjnego. Wszystko zależy od zniesienia wiz dla Turków, czego Europa nie chce na razie zrobić.
Według założeń porozumienia Unii Europejskiej i Turcji, które zatwierdzone zostało w marcu tego roku, wizy dla obywateli państwa nad Bosforem miały zostać zniesione do końca czerwca, jeżeli tylko Ankara wypełni kilkadziesiąt zobowiązań. Turcy mieli między innymi przeprowadzić szereg działań na rzecz wolności politycznych obywateli.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie ich europejskich partnerów tak się jednak nie stało. Kilka dni temu szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz stwierdził, że Ankara idzie we wprost przeciwnym kierunku. Także sama kanclerz Angela Merkel podkreśliła w poniedziałek w Stambule, że zniesienie wiz dla Turków już w tym roku jest mało prawdopodobne. Chodzi w pierwszej kolejności o forsowaną przez samego Erdogana ustawę antyterrorystyczną, która w ocenie wielu polityków europejskich może doprowadzić do ograniczenia swobody działalność dziennikarzy i wymiaru sprawiedliwości.
Dla prezydenta Erdogana wypełnienie obietnicy zniesienia wiz jest jednak kluczowe. Jeżeli negocjacje w tej sprawie nie pójdą naprzód, to zerwane zostanie porozumienie w sprawie kryzysu migracyjnego. – Jeżeli rozmowy przyniosą efekty, to dobrze. Jeżeli nie, to turecki parlament będzie musiał podjąć działania i prawo w sprawie zastosowania umowy o przyjmowaniu imigrantów nie zostanie ratyfikowane – powiedział we wtorek Erdogan na Szczycie Humanitarnym ONZ w Stambule.
Porozumienie zakłada, że Turcy przyjmują wszystkich nielegalnych imigrantów, którzy przedostają się obecnie z ich kraju do Grecji. W związku z tym prowadzą szeroko zakrojoną operację, usiłując uniemożliwić uchodźcom podróż morską ku greckim wyspom. Jeżeli Ankara zaprzestałaby takich działań, to kryzys migracyjny mógłby rozgorzeć z nową siłą.
Źródło: Die Zeit, pch24.pl
Pach