A może jednak coś się kryje za tym ciągiem wydarzeń, które obserwujemy od początku roku? Może epidemia koronowirusa (powietrze), eskalacja wojny w Syrii (głód i wojna), wielkie pożary lasów w Australii (ogień) coś razem oznaczają?
Może coś oznaczał piorun uderzający w kopułę bazyliki św. Piotra w dniu ogłoszenia decyzji Benedykta XVI o abdykacji? Może coś oznaczało pękanie pastorałów w ręku papieża Franciszka (w Ziemi Świętej i Sarajewie)? A może to, że po ekspozycji pogańskich idoli Pachamamy w rzymskiej świątyni, teraz w całej diecezji rzymskiej zamknięte są wszystkie kościoły, należy tłumaczyć jakimś wprowadzonym „z góry” interdyktem? A może niedawne cuda eucharystyczne w Polsce należy jakoś łączyć z postępującą deprecjacją Najświętszego Sakramentu, na tym etapie traktowanego (także przez wielu biskupów) jako zagrożenie epidemiologiczne?
Wesprzyj nas już teraz!
Czy może zatraciliśmy umiejętność (wolę) przenikania poza wydarzenia i dostrzegania w nich znaków? Czy zastanawiamy się nad sensem znanego powiedzenia, że u Pana Boga nie ma przypadków? Czy naprawdę, na serio wierzymy, że w komunii świętej jest realnie obecne to samo Ciało, które poczęło się w Nazarecie, urodziło się w Betlejem, zostało umęczone i chwalebnie zmartwychwstało w Jerozolimie? Czy wierzymy w Boga, który będąc miłosierny, jest jednocześnie wszechmocnym Logosem? Czy może dopadła nas przypadłość, przed którą przestrzegał niegdyś polską młodzież Prymas Tysiąclecia: „Naprzód zrehabilitujcie swoje serce, którym macie miłować Boga i ludzi. Nie wierzcie tym, którzy chcą wyprać wasze serce z wszelkich uczuć, zlaicyzować je, wysterylizować z tęsknot religijnych. To są ślepi wodzowie ślepych, którzy zapierają się samych siebie i swej najwyższej godności dzieci miłującego Boga” (Gniezno, 1 września 1962).
Grzegorz Kucharczyk
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.