Nie będę odnosił się do spraw, które w publicznych wystąpieniach ks. Isakowicza-Zaleskiego odgrywały zasadniczą rolę jak ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w dobie II wojny światowej. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na kilka innych aspektów posługi duszpasterskiej i działalności tego wybitnego kapłana.
Chciałbym zaznaczyć, że były sprawy, w których z wielkim uznaniem zgadzałem się ze zmarłym księdzem, ale były również kwestie, w których nie podzielałem jego poglądu. Zaraz po śmierci nie sposób o tym konkretnie powiedzieć. Należy skupić się na tym, co nam zostawił jako dobre świadectwo.
W sprawie infiltracji homoseksualnej w Kościele posoborowym, to z całą mocą popierałem to wszystko, co na ten temat mówił śp. ks. Isakowicz-Zaleski. Gromił on zło, tak jak potrafił i piętnował je takim jakie widział. Nie szukał „taryfy ulgowej”. Potępiał to, co jest godne potępienia. Nic dodać, nic ująć.
Wesprzyj nas już teraz!
Bez wątpienia śp. ks. Isakowicz-Zaleski był wyrazicielem troski o maksymalną uczciwość w Kościele – na ile to po ludzku możliwe. Kościół nie jest bowiem jedynie Instytucją Boską, chociaż powstał z woli Boskiego Założyciela, którym jest Chrystus Pan, ale jest również instytucją ludzką. W związku z tym stwierdzenie, że powinniśmy się nieustannie troszczyć o Kościół także i my – katolicy świeccy – nie jest nie na miejscu. Dla nas świeckich jest czymś wspaniałym, kiedy spotykamy duchownego, który nie boi się zła nazywać złem, nawet jeżeli w hierarchii Kościoła komuś to może się nie podobać. Ks. Isakowicz-Zaleski był jednym z tych, którzy dawali w tej kwestii – czyli troski o uczciwość w Kościele – przykład wprost wzorcowy.
Często śp. ks. Isakowicz-Zaleski zwracał uwagę, np. w filmie dokumentalnym „Lawendowa mafia”, że nie może być tak, iż tworzy się w Kościele homoseksualne lobby. Jeden z „kochających inaczej” popiera i kryje drugiego, który jest taki sam. Tak tworzy się zgrupowanie mafijne i próbuje Kościół przemodelować na wzór swoich zapatrywań. Efektem jest to, co obserwujemy w ostatnim czasie. Próbuje się obalić zdrową naukę moralną i podać wiernym naukę fałszywą, oszukańczą i prowadzącą bez wątpienia do piekła. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski z tym walczył. Zabierał głos z odwagą. Trzeba go za to niezwykle wysoko cenić.
Śp. ks. Isakowicz-Zaleski był niezwykle odważnym człowiekiem, któremu nigdy nie zabrakło woli wypowiadania własnego zdania wbrew wszelkim przeciwnościom. Nie zważał na to, że ktoś go za to skrytykuje, upomni, ukarze, potępi. Oczywiście czynił to wszystko w obronie Kościoła. W obronie jego reputacji i honoru, co dla mnie ma rozstrzygające znaczenie. Nie jest o to łatwo, kiedy człowiek należący do stanu duchownego che służyć Kościołowi, nie zbaczając z tej drogi. Nie jest natomiast żadną sztuką – w świecie szalejącego liberalizmu – wygłaszać wypowiedzi wywrotowe, za co zdobywa się od wrogów Kościoła poklask i nagrody. Takich, którzy je dzisiaj zyskują niestety nie brakuje… On zaś był człowiekiem odważnym, który zło nazywał złem i nie sprzeniewierzał się ortodoksji katolickiej i katolickiej nauce moralnej.
Wreszcie jeszcze jedna refleksja. To był kapłan, który cenił sobie wysoko – w dobrym znaczeniu tego słowa – obecność w mediach. Słyszałem także od księży pełne dystansu (najoględniej mówiąc) słowa na ten temat. Mimo wszelkich zastrzeżeń doceniam jednak te wypowiedzi ks. Isakowicza-Zaleskiego. Podchodzę do nich z dużym uznaniem. Uważam, że nie może być tak, iż w społeczeństwie liberalnym media idą sobie swoją drogą i zapraszają do siebie w zasadzie tylko wywrotowców w sutannach a wśród nich i takich, którzy są znani jeszcze z niegodziwego życia. Potrzebny jest głos przede wszystkim tych, którzy reprezentują zdrowy sąd w obronie Kościoła, jego prawowitej nauki i elementarnej przyzwoitości. Za sprawą otwartości na obecność w mediach ks. Isakowicz-Zaleski pełnił tę rolę z oddaniem i z „nadwyżką” (jak na jednego człowieka) – właściwie do końca życia.
Muszę na koniec podkreślić, że nie miałem okazji nigdy osobiście poznać ks. Isakowicza-Zaleskiego. Z uwagą czytałem jednak tego, co mówił. Piszę powyższe słowa tylko na tej podstawie. Requiescat in pace!
Prof. Marek Kornat
Już jest! Film Lawendowa mafia dostępny na YouTube. [ZOBACZ]