Potyczki w środowiskach pro-life zmniejszają skuteczność oddziaływania obrońców życia. Jest to wykorzystywane przez środowiska przeciwne – uważa profesor Bogdan Chazan. Wybitny ginekolog i położnik podkreśla, że obrońcy życia zamiast skupiać się na dzielących ich szczegółach, powinni się zjednoczyć w imię dobrej sprawy.
Wesprzyj nas już teraz!
Kwestia karalności kobiet, uwzględniona w obywatelskim projekcie ustawy antyaborcyjnej autorstwa Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, dzieli środowiska obrońców życia. Jak przyznaje prof. Bogdan Chazan w rozmowie z KAI, choć obie strony konfliktu nie wyrzekają się swoich poglądów, powinny podjąć współpracę dla dobra wyższej sprawy, jaką jest ochrona życia.
– Lepiej działać nie dzieląc się, nie zamazując różnic, ani ich nie wyolbrzymiając, wtedy efekt tego działania będzie na pewno lepszy – podkreśla prof. Chazan, dodając, że środowiska od początku nie dzieliła kwestia karalności kobiet. – Byłem świadkiem, kiedy doszło do planów wspólnego działania. Rozpoczęliśmy wspólne prace nad projektem w Episkopacie dużą, 30-osobową grupą, która, wydawało się, będzie pracować zgodnie, aż do przygotowania projektu ustawy. Potem jednak u części członków grupy pojawiły się wątpliwości, czy nie odłożyć tego na pół roku, czy ma to być wyłącznie obywatelska inicjatywa. Potem zrezygnowali ze współpracy. Szkoda. Pewne rzeczy zostały w sposób sztuczny wyostrzone – wspomina.
Profesor podkreśla, że środowiska pro-life dzielą też różnice zdań, czy działać bezpośrednio na umysły i emocje ludzi czy poprzestawać na oświadczeniach, czy pokazywać piękno życia, czy oddziaływać przez pokazywanie istoty aborcji. – Moim zdaniem jedna i druga metoda jest dobra, obie należy wykorzystywać, by chronić życie nienarodzonych. Różna jest wrażliwość osób, do których się zwracamy, trzeba grać na kilku fortepianach. Nie należy szukać wrogów tam gdzie ludzie, myślą podobnie – podkreśla.
Projekt ustawy Fundacji Pro – Prawo do Życia przepadł w Sejmie głosami większości PiS, a także posłów pozostałych ugrupowań. Mając na względzie znaczenie jedności dla powodzenia sprawy obrony życia, organizacje zaangażowane w jego przygotowanie udzieliły poparcia dla projektu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia złożonego w Sejmie w formie petycji, mimo, że ten ostatni zakłada automatyczną rezygnację z karania głównych sprawczyń tzw. aborcji.
Zdaniem prof. Chazana, niezależnie od tego, czy karanie kobiet znalazłoby się w projekcie ustawy, czy nie, to i tak ustawa miała zostać odrzucona. Był to dla sejmowej większości jedynie pretekst. Projekt można było zmienić podczas procedowania w Sejmie. Na propozycję projektodawców wyrzucenia z projektu sprawy karania kobiet już nie zwrócono uwagi.
– Dziecko w łonie matki jest człowiekiem od poczęcia. Matka bywa morderczynią swojego dziecka. Uznanie, że z założenia nie jest zagrożona karą, zmniejsza ochronę prawną i moralną dziecka. Nie zawsze ma wyrzuty sumienia, może być niewierząca. A co z ojcem dziecka? Co z zasadą dwurodzicielstwa? Mimo, że też cierpi, może być poddany karze. Ja tego nie rozumiem. Ale trzeba rozmawiać, dążyć do pojednania – podsumowuje prof. Chazan.
Fundacja Pro-Prawo do Życia i inne organizacje zaangażowane w inicjatywę ustawodawczą „Stop Aborcji” zaprezentowały 9 stycznia pismo do Sejmowej Komisji ds. Petycji, w którym wyraziły poparcie dla projektu przedstawionego przez Polską Federację Ruchów Obrony Życia. Podpisani pod pismem Mariusz Dzierżawski (Pro – Prawo do Życia) i mecenas Jerzy Kwaśniewski (Ordo Iuris) wzywają posłów do niezwłocznego przyjęcia ustawy.
Źródło: KAI
RoM