Represjonowany przez Franciszka bp Joseph Strickland skierował list pasterski do wiernych, nad którymi pieczy pozbawił go urzędujący papież. Nadszedł czas, aby wszystko, co teraz jest zakryte, zostało odkryte, a wszystko, co teraz jest schowane, stało się jasne… – czytamy.
W swoim liście były ordynariusz diecezji Tyler w Teksasie opisuje sposób, w jaki Watykan zastosował wobec niego nieuzasadnione represje. Na spotkaniu z nuncjuszem papieskim odczytano mu listę powodów, dla których został zwolniony, lecz nigdy nie otrzymał żadnego oficjalnego dokumentu stwierdzającego jego usunięcie. Pomimo wielokrotnych próśb, nie udostępniono mu nawet listy powodów odczytanej podczas spotkania.
W uzasadnieniu, które mi odczytano, jako powód mojego usunięcia nie wspomniano o problemach administracyjnych czy złym zarządzaniu diecezją – podkreśla hierarcha. – Podane powody wydawały się być w przeważającej części związane z tym, że głoszę Prawdę naszej wiary katolickiej i z moimi ostrzeżeniami przed wszystkim, co zagraża tej Prawdzie (w tym sprawami poruszanymi na Synodzie o synodalności) – poinformował.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród powodów przedstawionych w imieniu papieża Franciszka znalazł się dyżurny w takich przypadkach zarzut (podobnie jak w sprawie represjonowanego bp. Daniela Fernándeza Torresa) jakoby bp Strickland „nie szedł u boku swoich braci biskupów”.
Brak rzekomej jedności z biskupami miał się wyrażać m. in. w tym, że hierarcha nie wprowadził w swojej diecezji motu proprio Traditionus custodes, ograniczającego dostęp do Mszy Świętej w rycie rzymskim.
Jako pasterz i opiekun mojej diecezji nie mogłem podejmować działań, o których wiedziałem z całą pewnością, że wyrządzą krzywdę części mojej owczarni i pozbawią ją dóbr duchowych, które Chrystus powierzył swemu Kościołowi. Podtrzymuję swoje działania, ponieważ były one konieczne, aby chronić moją owczarnię i obronić Święty Depozyt Wiary – tłumaczy autor listu.
Jak uważa sam bp Strickalnd, jego usunięcie miało również związek z jego brakiem tolerancji dla nadużyć seksualnych. Nadszedł czas, aby wszystko, co teraz jest zakryte, zostało odkryte, a wszystko, co teraz jest schowane, stało się jasne – pisze. Tak naprawdę wydaje się, że po raz pierwszy trafiłem na radar Watykanu, kiedy ukrywano sprawy dotyczące okrytego hańbą, byłego już kardynała, Theodore’a McCarricka, i skandale związane z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele. Wydaje się, że moją główną zbrodnią, zarówno wtedy, jak teraz i zawsze było wydobywanie na światło dzienne tego, co inni chcieli pozostawić w ukryciu – czytamy.
Niestety, obecnie wydaje się, że to sama Prawda, nasz Pan Jezus Chrystus, jest tym, co wielu pragnie ukryć – dodaje pozbawiony diecezji pasterz.
Chociaż nie mam już diecezji, nadal jestem biskupem Kościoła, a zatem następcą apostołów i muszę nadal głosić Prawdę, nawet jeżeli wymagałoby to ofiary z życia. Chcę dzisiaj wam wszystkim to powiedzieć – nigdy, przenigdy nie opuszczajcie Kościoła! On jest Oblubienicą Chrystusa! On przechodzi teraz swoją mękę, a wy musicie zdecydowanie stanąć pod krzyżem! Ważne jest, aby w każdą niedzielę i jak najczęściej uczestniczyć we Mszy Świętej, spędzać czas na adoracji, codziennie odmawiać Różaniec, regularnie przystępować do spowiedzi i zawsze zwracać się o pomoc do świętych! Zachęcam was, abyście wytrwali, byście na końcu mogli powiedzieć: „W dobrych zawodach wystąpiłem; bieg ukończyłem; wiary ustrzegłem” – pisze bp Joseph Strickland.
Niech Was błogosławi Wszechmogący Bóg i niech nasza Święta i Błogosławiona Matka oręduje za wami i wskazuje wam zawsze na Jej Boskiego Syna Jezusa, gdy wkraczamy w ten okres Adwentu. Pozostaję Waszym pokornym ojcem i sługą – zakończył.
Źródło: lifesitenews.com
FO
Zmierzch „Ducha Soboru”. Czy moderniści wychowają kolejne pokolenie?