Prezydent Rosji, Władimir Putin podczas czwartkowego spotkania z obywatelami zasugerował, że nie zaakceptuje wyniku majowych wyborów prezydenckich na Ukrainie. Przyznał też, że za wydarzeniami na Krymie stali rosyjscy żołnierze.
Władimir Putin negatywnie ocenił sytuację na Ukrainie. Stwierdził, że nowa władza nie ma mandatu do rządzenia. Zwrócił przy tym uwagę, że kampania prezydencka odbywa się w niedopuszczalny sposób. Mówił m.in. o pobiciu kandydata Partii Regionów.
Wesprzyj nas już teraz!
– Co to za legalne wybory, jeśli kandydatów ze wschodu biją, oblewają jakimiś farbami, nie dopuszczają do spotkań z wyborcami. Co to za kampania wyborcza? – pytał Putin.
Prezydent Rosji przypomniał przy tym, że Moskwa nadal podtrzymuje relacje z Kijowem. – Dmitrij Miedwiediew rozmawiał z Jaceniukiem – powiedział.
Putin zaprzeczył też temu, by na Ukrainę wysyłał wojsko. – Czołgi, transportery opancerzone. Przeciwko komu? Zgłupieli zupełnie? – skomentował sytuację na wschodnich terenach Ukrainy.
Zasugerował jednak, że słynne „zielone ludziki” na Krymie (tajemniczy, zamaskowani ludzie wyposażeni w automaty) to byli rosyjscy żołnierze. – Nasze zadanie sprowadzało się do zapewnienia wolnego wyboru Krymczanom. Musieliśmy działać tak, żeby nie było czołgów, żeby nie było takich sytuacji jak teraz na wschodzie Ukrainy. Za plecami samoobrony Krymu stanęli oczywiście nasi żołnierze, którzy działali bardzo profesjonalnie. Inaczej Krymczanom pomagać by się nie dało – powiedział Putin. Warto przypomnieć, że „zielone ludziki” aktywnie wspierają tzw. rosyjskich separatystów na wschodnich terenach Ukrainy.
Putin odniósł się również do zapowiedzi NATO o wzmacnianiu państw członkowskich leżących na terenach Europy Środkowowschodniej. – Jeśli infrastruktura NATO pojawi się u naszych granic, będziemy musieli zareagować – podkreśla.
Rosyjski prezydent, zapytany o rozszerzające się struktury NATO, poskarżył się na Sojusz. – Trzeźwo powinniśmy oceniać sytuację. Obiecywano nam, że po połączeniu Niemiec nie będzie rozszerzenia NATO na wschód. Potem zaczęło się jednak rozszerzać, kosztem dawnych państw Paktu Warszawskiego, krajów nadbałtyckich. Zawsze pytałem: po co to robicie? – tłumaczy prezydent.
Na konferencji prasowej, obok prezydenta Putina obecny był Edward Snowden, były pracownik CIA, który ujawnił, że USA podsłuchiwały na szeroką skalę swoich obywateli a także polityków m.in. Francji i Niemiec.
Czytaj tekst Łukasza Karpiela o Snowdenie
Źródło: kresy.pl, tvpinfo
ged