Premier Włoch Giorgia Meloni wyraziła w środę oczekiwanie, że UE pomoże zatrzymać napływ imigrantów do jej kraju i oceniła, że kwestia ich relokacji jest drugorzędna względem poważnego wzrostu liczy wtargnięć na terytoria państw członkowskich UE. Wtorek był dniem, w którym na włoską wyspę Lampedusa przypłynęło najwięcej imigrantów – 5112 na 110 łodziach. Utonęło m.in pięciomiesięczne dziecko.
W związku z sytuacją na Lampedusie Francja wprowadziła kontrole na granicy z Włochami, a Niemcy „do odwołania” wstrzymały procedurę „dobrowolnej solidarności”, czyli przyjmowania imigrantów z Italii.
W środę od północy zarejestrowano na Lampedusie kolejne tysiąc osób. Na molo tłoczą się kolejni imigranci, którzy przybyli małymi łódkami, ryzykując życie własne i bliskich. Ratownicy i funkcjonariusze różnych formacji policyjnych są wyczerpani – napisała wieczorem agencja Ansa. Funkcjonariusze Gwardii Finansowej musieli powstrzymać setki migrantów, którzy chcieli siłą opuścić molo.
Wesprzyj nas już teraz!
– Sytuacja na Lampedusie jest tragiczna, dramatyczna, apokaliptyczna. Na wyspie nawet nikt nie odbiera śmieci, wodę przywozi się z lądu. Czerwony Krzyż ma jeszcze trochę zapasów, ale jeśli dziennie przybywa po 3400 osób, to walczą między sobą także o wodę. Wszyscy jesteśmy w pogotowiu i nawet biskup jest przerażony – powiedział proboszcz Don Carmelo Rizzo w wywiadzie dla portalu Stranierinitalia.
Jak podała we wtorek wieczorem Ansa, władze Francji wprowadziły bardzo szczegółowe kontrole na granicy z Włochami. Minister spraw wewnętrznych w rządzie Macrona Gerald Darmanin ogłosił zamiar „zabezpieczenia” granicy między Menton a Ventimiglia, twierdząc, że odnotowano „100-procentowy wzrost przepływów”. Ustawa imigracyjna przewiduje poszerzenie powyżej 20 km od granicy odległości, z której można zawracać migrantów.
Władze Niemiec z kolei „w związku z silną presją migracyjną” wstrzymały proces przyjmowania osób ubiegających się o azyl przybywających z Włoch w ramach tzw. mechanizmu dobrowolnej solidarności. Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser powiedziała we wtorek w „Die Welt”, że Włochy zostały poinformowane o decyzji o odroczeniu tych procedur do odwołania.
Dziennik „La Repubblica” napisał w środę, że Faeser od miesięcy znajduje się pod presją polityczną. „Jej starcie z prawicowym rządem Giorgii Meloni to nie tylko walka przeciwstawnych stron w obliczu kolejnych wyborów europejskich”. Gazeta zwraca uwagę, że Faeser jest kandydatem numer 1 socjaldemokratów w Hesji, gdzie w przyszłym miesiącu będą wybory.
„Minister, która rozpoczęła już kampanię wyborczą w Niemczech, przeniosła spór do Europy. Skupiono się na nieprzestrzeganiu przez Włochy zasad z Dublina. Ale celem było także odebranie głosów CDU; w Hesji poparcie dla SPD spadło do 20 proc., konkurencyjna CDU ma 31 proc. Aby zniwelować tę lukę, głównym tematem będą migranci” – komentował włoski dziennik.
Na decyzje Berlina najpierw zareagowało włoskie MSW twierdząc, że to „działanie politycznie” i przytoczyło liczby: Niemcy przyjęły zaledwie 1042 imigrantów z Włoch w 2022 roku. W środę wieczorem do decyzji Niemiec i Francji odniosła się premier Meloni. – Kwestia relokacji jest sprawą drugorzędną, w ostatnich miesiącach relokowano bardzo niewiele osób. Pytanie nie brzmi, jak relokować, tylko jak zatrzymać przyjazdy do Włoch. I tu nadal nie widzę konkretnych odpowiedzi – powiedziała szefowa rządu w programie „Cinque Minuti” emitowanym w Rai 1.
Dla Włoch rok 2023 będzie prawdopodobnie rokiem największej liczby migrantów przybywających drogą morską od 2017 roku. Od początku roku przypłynęło ich 118 436 w porównaniu z 64 529 w tym samym okresie 2022 roku i 41 188 w 2021 roku.
(PAP)/ oprac. FA