Kilka godzin przed wyborem nowego Papieża, do katedry w Buenos Aires wdarli się rewolucyjni aktywiści, uniemożliwiając w ten sposób odprawienie Mszy świętej.
Około 200 manifestujących ultra-lewicowców z czerwonymi flagami, weszło do katedry w Buenos Aires. Wówczas nie było jeszcze wiadomo, że to kard. Bergoglio zostanie wybrany papieżem.
Wesprzyj nas już teraz!
Okupacja świątyni rozpoczęła się rano i trwała pięć godzin. Nie można było odprawić Mszy świętej w intencji konklawe, którą miało koncelebrować sześciu argentyńskich biskupów. Lewacy z „Ruchu Ludowego na Rzecz Godności” przyszli z bębnami i jedzeniem, domagając się, by wszystkie subwencje rządowe płynęły tylko do państwowych szkół laickich, a nie do placówek katolickich, które otrzymują połowę z nich.
Manifestujący zawiesili banderolę na kolumnadzie przed wejściem do świątyni. Jeden z lewaków wyjaśniał zebranym dziennikarzom, że zdecydowano się na przerwanie Mszy świętej „ponieważ drzwi były otwarte, więc weszliśmy, bo to jest otwarta przestrzeń publiczna, i zawiesiliśmy afisze na zewnątrz i wewnątrz kościoła”.
FLC
{galeria}