Przed październikowym zjazdem Komunistycznej Partii Chin reżim Xi Jinpinga nie odpuszcza. Ponad 65 mln osób znowu poddanych zostało rygorystycznej polityce covidowej. Nawet w czasie silnego trzęsienia ziemi na Wyżynie Tybetańskiej, ludziom nie pozwolono opuszczać domów. Dlaczego Pekin jest tak zdeterminowany?
Władze chińskiego regionu Sinciangu ostatnio przeprosiły ludzi z powodu niedoboru żywności i leków na obszarach, które zamknięto na miesiąc, zgodnie z polityką „zero Covid”.
Z powodu lockdownu niezwykle trudne warunki panują w Ili, w kazachskiej prefekturze autonomicznej Chin. Notabene, 14 września chiński przywódca Xi Jinping udaje się w swoją pierwszą podróż zagraniczną od stycznia 2020 r. do Kazachstanu i Uzbekistanu.
Wesprzyj nas już teraz!
Chińskie MSZ poinformowało w poniedziałkowym krótkim oświadczeniu, że Xi weźmie udział w spotkaniu szefów państw Szanghajskiej Organizacji Współpracy podczas wizyty państwowej w Uzbekistanie. W oświadczeniu czytamy, że złoży on również państwową wizytę w Kazachstanie.
Podróż odbędzie się od środy do piątku. Chiński przywódca ma spotkać się m.in. z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy, forum gospodarczym, politycznym i bezpieczeństwa zdominowanym przez Chiny i Rosję, do którego należą: Indie, Pakistan, Kazachstan, Tadżykistan, Uzbekistan i Kirgistan.
Przywódca Komunistycznej Partii Chin ostatnio wyjechał za granicę w styczniu 2020 r. do Birmy, a 1 lipca tego roku Xi Jinping opuścił Chiny kontynentalne, by udać się do Hongkongu z okazji 25. rocznicy jego przekazania przez Brytyjczyków.
16 października br. zacznie się 20. kongres Partii Komunistycznej, który odbywa się co pięć lat i podczas którego wybiera się nowych przywódców. Partia chce uniknąć większej epidemii, ale także zamieszek i protestów w związku z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną w kraju.
Niezwykle restrykcyjna polityka covidowa sprawia, że kolejne regiony zgłaszają problemy z dostępem do żywności, leków i podstawowej opieki zdrowotnej. Urzędnicy z Liu Qinghua skarżyli się w piątek, że blokada uniemożliwiła niektórym dostęp do leczenia szpitalnego i są problemy z dystrybucją żywności.
Władze przeprosiły „głęboko za wpływ i niedogodności, jakie środki kontroli Covid wniosły w życie ludzi” i obiecały naprawić sytuację.
Region Sinciang w północno-zachodnich Chinach zamieszkują różne grupy etniczne, w tym muzułmańska mniejszości Ujgurów. Wobec tej ludności władze stosują od dawna różne restrykcje, by „walczyć separatyzmem i ekstremizmem religijnym”.
Miasto Yining na Wyżynie Tybetańskiej, w którym mieszka około 500 tys. osób jest zamknięte od co najmniej 11 sierpnia.
Ceny żywności w niektórych zamkniętych rejonach wzrosły w związku z podbijaniem ich przez dostawców. Mieszkańcy zamknięci w domach, którzy zmuszeni są korzystać z zamówień robionych przez lokalne wspólnoty mieszkaniowe skarżą się, że jedzenie jest monotonne. Otrzymują zwykle jedynie ryż, chlebki naan lub makaron. Swoje niezadowolenie wyrażają za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Urzędnicy w Guiyang, sześciomilionowym mieście na południu Chin, które zostało niedawno zamknięte, również twierdzą, że są problemy z dystrybucją żywności i innymi dostawami.
Polityka „zero Covid” osłabiła produktywność i popyt konsumencki. Ostatnio władze nakazały regularne testowanie wszystkich mieszkańców pod kątem Covid-19, niezależnie od poziomu zakażenia koronawirusem.
Ci, którzy nie są objęci blokadą, mają ograniczyć podróże podczas najbliższych świąt we wrześniu i w październiku. Restrykcje wprowadził także Pekin i duże miasto Chengdu, które przedłużyło lockdown. Ta rozległa metropolia zamieszkiwana przez 21 mln osób jest siedzibą fabryk amerykańskich koncernów np. Apple.
Międzynarodowa firma usług finansowych Nomura oszacowała, że lockdowny lub częściowe blokady miały miejsce w sumie w 49 miastach Chin, dotykając około 292 milionów ludzi, którzy muszą codziennie poddawać się testom. W Chengdu – ze względu na fizyczną niewydolność systemu – zawieszono obowiązkowe testowanie.
Blokady są m.in. w Shenyang na północnym wschodzie i Jishui na południowym wschodzie.
Chiny w dużej mierze zamknęły granice dla zagranicznych gości, utrzymując obowiązek tygodniowej kwarantanny w hotelach, w których warunki sanitarne są złe. Wciąż obowiązuje nakaz noszenia masek i każdy, kto miał bliski kontakt z osobą, u której potwierdzono obecność wirusa, jest przymusowo transportowany do szpitala polowego.
Światowa Organizacja Zdrowia nazwała politykę Chin niezrównoważoną. Jeden z chińskich think tanków zaapelował do władz o zmianę polityki covidowej, wskazując, że zakłócenia w handlu, podróżach i przemyśle grożą ekonomicznym zastojem.
Polityka „zero Covid” już przyczyniła się do wzrostu bezrobocia wśród młodych ludzi do prawie 20 procent. Spadł eksport. W czerwcu MFW i Bank Światowy alarmowały, że spadek PKB Chin negatywnie odbije się na gospodarce całego świata, ponieważ Pekin odpowiada za jedną piątą globalnego wzrostu.
Od czasu przyjęcia do Światowej Organizacji Handlu w 2001 roku chińska gospodarka rozwinęła się dziesięciokrotnie, dzięki rosnącemu eksportowi i inwestycjom zagranicznym. Teraz władze robią „zwrot do wewnątrz”, ograniczając eksport i konsumpcję wewnętrzną. Kraj ma problemy z rynkiem nieruchomości i finansami. Jednak to polityka „zero Covid” ma być głównym powodem narastającego pesymizmu wśród amerykańskich firm działających w Chinach, w tym Tesli, Apple, Nike i Qualcomm.
Źródło: abcnews.go.com, barrons.com, abc.net.au, hindustantimes.com, ft.com
AS
