Walczący do samego końca o życie własnego dziecka Connie Yates i Chris Gard nie chcą, aby piekło którego doświadczyli musieli przeżywać inni. Z tego powodu powołują do życia fundację imienia swojego zmarłego niedawno syna. Jej zadaniem ma być niesienie pomocy dzieciom i ich rodzicom pragnącym dochodzić swoich praw przed sądem.
Connie Yates i Chris Gard przeznaczą 1,5 mln dolarów na start Fundacji Charliego Garda. Pieniądze które miały być przeznaczone na transport do Stanów Zjednoczonych i podjęcie tam eksperymentalnej terapii będą wykorzystane na pomoc chorym dzieciom i ich rodzicom.
Wesprzyj nas już teraz!
11-miesięczny Charlie Gard od urodzenia cierpiał na ciężką chorobę mitochondrialną (tzw. zespół MDDS) spowodowaną mutacją genów RRM2B. Musiał być stale podłączony do respiratora.
Z tego powodu sąd zdecydował o odłączeniu Charliego od aparatury podtrzymującej życie. Apelacje rodziców zostały odrzucone, a wyrok podtrzymał zarówno Sąd Najwyższy jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Sprawa poruszyła ludzi na całym świecie. Wiele osób deklarowało modlitwę w intencji dziecka. Na dramatyczny apel rodziców proszących o pomoc w powstrzymaniu wykonania rozporządzenia sądu odpowiedziały m.in. Stolica Apostolska oraz gabinet polityczny prezydenta USA Donalda Trumpa.
Charlie został przetransportowany do hospicjum 28 lipca 2017. Tam odłączono go od aparatury. – Dla Charliego jest już za późno, zbyt wiele czasu nam uciekło, doszło do nieodwracalnych zmian w ciele chłopca i jego dalsze leczenie nie daje szans na powodzenie – tłumaczył Grant Armstrong, adwokat reprezentujący rodziców Charliego. – Charlie czekał cierpliwie na leczenie. Z powodu różnych opóźnień, cień szansy, jaki mieliśmy, przepadł – mówił.
Źródło: lifesitenews.com
om