Manipulacje minister Barbary Nowackiej nie zwiodły rodziców ani nauczycieli. Kolejny protest przeciw tak zwanej edukacji zdrowotnej odbył się w Bydgoszczy. Zapewnienia MEN, że proponowany przedmiot ma coś wspólnego ze zdrowiem oraz że realizuje zapis Ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zostały odebrane przez świadomych Polaków jako perfidna manipulacja.
Projektowany przedmiot jest antyrodzinny, antymałżeński i antyprokreacyjny, jak więc może mieć coś wspólnego z tytułem nadanym mu przez MEN („projekt rozporządzenia Ministra Edukacji z dnia 5 lutego 2025 r. w sprawie sposobu nauczania szkolnego oraz zakresu treści dotyczących wiedzy o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji zawartych w podstawie programowej kształcenia ogólnego”)?
Wesprzyj nas już teraz!
Cynicznej manipulacji opinią społeczną, jakiej dokonuje MEN, tym razem sprzeciwili się mieszkańcy Bydgoszczy. W niedzielę 16 lutego o godzinie 15:00 przed tamtejszym Urzędem Wojewódzkim odbyła się manifestacja rodziców, nauczycieli oraz wszystkich, którym zależy na dobru dzieci i młodzieży. Pod hasłem „Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji!” mimo mroźnej pogody zgromadziło się około 100 manifestantów, w tym całe rodziny z dziećmi.
Stanęli z transparentami i flagami w obronie dzieci i młodzieży, przeciwko wprowadzeniu tzw. edukacji zdrowotnej oraz w obronie lekcji religii i wychowania do życia w rodzinie.
Wydarzenie zorganizowała Centralna Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie wraz z między innymi: Koalicją na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, Bydgoskimi Patriotami, Solidarnymi 2010 Oddział Bydgoszcz oraz Klubami Gazety Polskiej.
Do zgromadzonych przemówili prelegenci: Marzena Dobner z Warszawy, ze Stowarzyszenia Nauczyciele dla Wolności oraz Bartosz Kopczyński, prezes Towarzystwa Wiedzy Społecznej w Toruniu. Mówcy przedstawili podstawowe zagrożenia, jakie niesie likwidacja WDŻ i zastąpienie tego przedmiotu przez szkodliwą edukację zdrowotną, pełną ideologicznych i seksualizujących treści. Protest prowadziła Mirosława Chmielewicz odpowiedzialna za Centralną Diakonię Społeczną Ruchu Światło-Życie.
W gronie manifestujących wspólnie odśpiewano Hymn Polski, Rotę, pieśń „Ojczyzno ma…” oraz życzenia dla wszystkich Polaków, pieśń Jana Pietrzaka „Żeby Polska była Polską”.
W imieniu zgromadzonych na manifestacji do kuratorium oraz MEN zostanie złożone pismo z żądaniami rodziców i nauczycieli.
„Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji!” mocno wybrzmiało w Bydgoszczy, podobnie jak wcześniej w wielu innych miastach Polski.
Rodzice są coraz bardziej zdeterminowani, by bronić swoich dzieci przed szkodliwym wpływem permisywnej edukacji seksualnej. Została ona ukryta jako komponent przedmiotu złudnie opakowanego w chwytliwe hasła o zdrowiu fizycznym i psychicznym.
Do czego zmierza podobna antyzdrowotna antyedukacja, realizowana według agendy WHO, UE i UNICEF, dowiadujemy się ze świadectw z innych państw. Oto ostatni szokujący dowód, jaki nadesłany został wczoraj z Francji do Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. Cytujemy go dosłownie w obszernych fragmentach, pomimo drastycznych treści:
„Są nawet szkoły, w których nauczyciele ustawili kuwety dla kotów z tyłu klasy, ponieważ byli tam uczniowie, którzy identyfikowali się jako zwierzęta… Wszystkie dziecięce zachcianki mają być zaspokajane – dzieci są zachęcane do wyrażania nawet tych najbardziej nietypowych.
Jeśli chodzi o edukację seksualną, obecnie rozpoczyna się ona w wieku 2 lat (…).
W przedszkolu dzieci uczą się, czym różni się penis od pochwy i jak uprawiać seks. Pokazuje się im także, jak się masturbować i wyjaśnia, że uprawianie seksu przez dzieci jest naturalne, nawet z dorosłymi – w tym z własnymi rodzicami. (…). Ten rodzaj nauczania w żaden sposób nie służy uczeniu o seksualności ani zapobieganiu potencjalnej przemocy na tle seksualnym. Dowodem jest to, że coraz więcej nauczycieli musi sobie radzić z ekstremalnymi sytuacjami z udziałem 8-9-letnich dziewczynek, które nie są już dziewicami i sypiają z chłopcami w wieku od 12 do 14 lat. Podobnie w szkołach rośnie liczba napaści na tle seksualnym między nieletnimi – zwłaszcza od czasu utworzenia toalet mieszanych w imię inkluzywności. Statystyki pokazują również, że chłopcy zaczynają oglądać filmy pornograficzne w wieku 8 lat, a dziewczęta uprawiają seks oralny od 10. roku życia.
Warto również wiedzieć, że pigułka antykoncepcyjna może być przepisana przez pielęgniarki szkolne nieletnim dziewczynkom bez zgody rodziców lub nawet wcześniejszej konsultacji. To samo dotyczy blokerów dojrzewania” – S., Francja.
Polscy rodzice wiedzą, że tzw. edukacja zdrowotna forsowana przez lewicową minister to pierwszy krok na drodze ku takiej samej – jak przedstawiona w tym przejmującym liście – deprawacji, demoralizacji, utracie zdrowia fizycznego i psychicznego naszych dzieci.
Protestują i będą protestować – wkrótce 23 lutego we Wrocławiu o 13.00 na Rynku Głównym, pod symbolicznym pręgierzem. W dawnych wiekach pręgierz służył do wymierzania kar, tak więc miejsce manifestacji wyznaczono nieprzypadkowo!
Na swojej stronie KROPS upublicznił krytyczną opinię na temat kolejnych posunięć MEN i wysłał ją do ministerstwa w ramach konsultacji publicznych.
Obecnie na adresy MEN: [email protected] oraz [email protected]
rusza lawina listów wyrażających brak akceptacji dla projektu rozporządzenia:
W Polsce mówimy „NIE!” zanim będzie za późno.
Hanna Dobrowolska
ekspert oświatowy
Ruch Ochrony Szkoły
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
RatujmySzkole.pl