30 sierpnia 2022

Rodzinne kłótnie mogą być „ceną obrony prawdy chrześcijańskiej”. Amerykański ksiądz wzywa do odważnego świadectwa

(fot. pixabay.com)

W niedzielnej homilii, opublikowanej na łamach portalu lifesitenew.com, amerykański ksiądz Michael P. Orsi przestrzegał, że konflikty rodzinne mogą czasem być wynikiem koniecznej obrony chrześcijańskich wartości. Wobec groźby podziałów nie można jednak „gryźć się w język” i zrezygnować z troski o porządek moralny w życiu swoich najbliższych.

 „To nie zawsze jasne, dlaczego niektóre czytania są włączone do tej samej liturgii. Jedna z ostatnich mszy była jednak wyraźnym wyjątkiem”, pisał duchowny. Jak zwrócił uwagę, wszystkie lekcje przewidziane na 20. Niedzielę Okresu Zwykłego mówią o ucisku i prześladowaniach czekających na sprawiedliwych.

Na początku Liturgii Słowa wierni usłyszeli historię wtrącenia proroka Jeremiasza do cysterny, za to że przepowiadał próżność oporu wobec inwazji Babilończyków. „Drugie czytanie było apelem do chrześcijan, by zdecydowanie trzymali się swoich wartości, nawet doświadczając oporu ze strony grzeszników, tak jak Chrystus nie zawahał się wobec groźby krzyża”, przypominał duchowny.  

Wesprzyj nas już teraz!

Fragment ewangelii przewidziany na 14 sierpnia zawierał z kolei ostrzeżenie Jezusa, że wierność Jemu stworzy podział, nawet w rodzinach. „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię”, usłyszeli słuchacze niedzielnej Liturgii Słowa.  

„Wszystkie te trzy czytania uwypuklają cenę wierności w obronie prawdy. To przesłanie odpowiednie dla naszych czasów, ponieważ dziś można łatwo znaleźć się w sytuacji, gdy jesteśmy wezwani do opowiedzenia się po jej stronie. Może to nie być łatwe”, podkreślał ks. Orsi na łamach anglojęzycznego portalu.

Jak zwracał uwagę duchowny, z powodu dechrystianizacji społeczeństwa konflikty w sferze wartości są coraz bardziej prawdopodobne i częste. Można się przecież poróżnić z innymi o „akceptację aborcji, zboczeń seksualnych i szerokiego spektrum innych niemoralnych postaw”.

Szczególnie „trudne i bolesne” jest, gdy podobne różnice zdań mają miejsce w rodzinie, pisał kapłan. „Jako ksiądz często spotykam się z pytaniem, czy to dozwolone, by iść na gejowski ślub kogoś bliskiego. To niesłychanie trudna i bolesna sytuacja – taka, która może rozdzielać rodziny na lata­ – bo odpowiedź to nieodwołane nie”, kontynuował kaznodzieja.

Duchowny podkreślał, że uczestnictwo w podobnych wydarzeniach jest zgorszeniem dla innych katolików, oraz znakiem akceptacji, przede wszystkim zaś uczestnictwem w grzechu. „Twoja obecność podważa samo nauczanie tego Kościoła, któremu rzekomo jesteś wierny”, pisał.

Mimo, że to mniej oczywiste, zdaniem księdza dokładnie tak samo należy rozumieć uczestnictwo w „ślubach cywilnych”. „Goście weselni wyrażają akceptację związku, który jest nieważny. Bycie tam znaczy, że bierzesz udział w ceremonii, który pogwałca prawo kościelne”, zaznaczał kaznodzieja.

Zdaniem homiletyka najtrudniejsze sytuacje to te, gdy rodzice czy dziadkowie obserwują kryzys wiary dzieci. Z jednej strony dorośli nie chcą narzucać im stylu życia, z którym młodzi się nie zgadzają. Obawiają się również konfliktu i wyobcowania, którymi może to skutkować. Jednak, jak przypominał duchowny, gdy na szali jest dusza i życie wieczne własnych dzieci, milczenie jest najgorszym wyborem.

„W obecnych czasach mamy do czynienia z nasilającą się presją poprawności politycznej i bardzo często poważnym ryzykiem utraty pracy i stabilności zarobkowej. (…) Jak Jeremiasz możemy zostać wrzuceni do przysłowiowej cysterny. Mimo, że to być może bolesne i wypełnione ryzykiem, są sytuacje, w których trzeba opowiedzieć się za prawdą. Taktownie, o ile to możliwe. Od tego zależy zbawienie dusz. A jeśli nie troszczysz się o duszę nieśmiertelną osób, których twierdzisz, że kochasz, to nie jesteś chrześcijaninem. Jesteś niczym”, kwitował w zdecydowanym tonie ks. Orsi.

Źródło: lifesitenews.com

FA

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 840 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram