20 czerwca 2024

Rosja i Korea Północna. Moskwa definitywnie zrywa z Zachodem?

(fot. Wikipedia)

Nowy pakt obronny Rosji z Koreą Północną zawarty w ostatnich dniach wzbudził niepokój Amerykanów. Porozumienie Władimir Putin i Kim Dzong Unem podpisali podczas szczytu w Pjongjangu.

Przewiduje on ściślejszą współpracę w dziedzinie obronności, polityki zagranicznej i handlu. Mówi o wzajemnej pomocy wojskowej.

Analitycy zastanawiają się, co oznacza nowa umowa i jaka może być reakcja Rosji, jeśli Korea Północna zostanie zaatakowana i na jaką pomoc może liczyć Rosja ze strony Korei Północnej.

Wesprzyj nas już teraz!

Przedstawiciele Korei Północnej utrzymują, że porozumienie wymaga udzielenia przez dany kraj natychmiastowej pomocy wojskowej w przypadku wojny.

Zwraca się uwagę na art. 4 umowy, który zobowiązuje jedną ze stron – w razie ataku na drugą – do zastosowania „wszelkich środków” do swojej dyspozycji „bezzwłocznie” w celu zapewnienia „pomocy wojskowej i innej”.

Art. 5 dodaje jednak, że działania muszą być zgodne z prawem obu krajów i art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, który uznaje prawo państwa członkowskiego ONZ do samoobrony.

Niektórzy analitycy wskazują na analogie do traktatu zawartego w 1961 r. między Koreą Północną a Związkiem Radzieckim, który został odrzucony po upadku ZSRR. Zastąpiono go w 2000 r. porozumieniem oferującym słabsze gwarancje bezpieczeństwa.

Zwraca się uwagę także na analogie do porozumienia Korei Południowej z USA o wzajemnej obronie, który przewidywał uruchomienie kanałów koordynacji w przypadku, gdy którekolwiek z państw stanie w obliczu zagrożenia inwazją.

Ankit Panda, starszy analityk w Carnegie Endowment for International Peace, uważa, że artykuł 4 został starannie sformułowany, aby uniknąć sugerowania automatycznej interwencji. Panda zadaje sobie pytanie, dlaczego odwołano się w nim do Karty Narodów Zjednoczonych.

Rosyjski przywódca Władimir Putin podkreśla znaczenie współpracy wojskowej, zwłaszcza w dziedzinie precyzyjnych systemów uzbrojenia, samolotów bojowych i innej zaawansowanej technologicznie broni. To poniekąd już się dzieje. Amerykanie twierdzą, że Rosja i inni sojusznicy otrzymali z Korei Północnej rakiety balistyczne i amunicję.

Porozumienie wzywa także do pogłębienia współpracy na rzecz ustanowienia „sprawiedliwego i wielobiegunowego nowego porządku świata”, a także do rozwijania więzi gospodarczych.

Putin powiedział, że obroty handlowe Rosji i Korei Północnej wzrosły w ciągu ostatniego roku dziewięciokrotnie, ale przyznał, że wymiana pozostaje „skromna”.

Umowę skomentowali m.in. Sue Mi Terry, starszy specjalista ds. studiów koreańskich i Stephen Sestanovich, starszy specjalista ds. studiów rosyjskich i euroazjatyckich w rozmowie z George’em F. Kennanem z Council on Foreign Relations. Terry była zastępcą oficera wywiadu narodowego na Azję Wschodnią w Narodowej Radzie Wywiadu w latach 2009–2010. Sestanovich był głównym ambasadorem Departamentu Stanu USA w byłym Związku Radzieckim w latach 1997–2001.

Terry zaznaczyła, że dokładny tekst umowy nie jest znany, ale traktat zawiera postanowienie o wzajemnej obronie, wzywające jedno z państw do udzielenia pomocy wojskowej w przypadku ataku na drugie. Terry podkreśla, że inwazja na Ukrainę zmusiła Moskwę do zwrócenia się do Korei Północnej po amunicję artyleryjską i rakiety krótkiego zasięgu. Korea Północna pilnie potrzebuje taniej ropy naftowej i pomocy technologicznej, by ulepszyć program broni masowego rażenia. To transakcja wiązana.

Sestanovich wskazuje, że poprzez umowę Putin odwdzięcza się Korei Północnej za dostarczanie broni na wojnę na Ukrainie.

Umowa ma podnieść stosunki między obu krajami na wyższy poziom. Sestanovich zauważa, że porozumienie jest szokujące nawet dla części rosyjskiego establishmentu. Przez lata bowiem Rosja, która zasiada w Radzie Bezpieczeństwa ONZ sprzeciwiała się programom broni nuklearnej i rakiet balistycznych rozwijanych przez Koreę Północną. Putin nie odwiedził tego kraju od 2000 roku.

Prawdopodobnie Rosjanie będą uspokajać inne kraje, że „nie zrobią nic głupiego”. Będą utrzymywać, że traktat jest jedynie aktem podziękowania Kimowi za przesyłanie broni do walki na Ukrainie, nic nie znaczącym gestem.

Terry sugeruje, że „traktat ten jasno pokazuje, iż Putin porzucił wszelkie nadzieje na przyłączenie się do Zachodu i zamiast tego zamierza obalić porządek międzynarodowy pod przewodnictwem USA, łącząc siły z Chinami, Iranem i Koreą Północną. Rzuca przy tym ostatnią deskę ratunku północnokoreańskiemu reżimowi, który pozostaje słaby i zubożały, pomimo powodzenia programu broni masowego rażenia”.

Faktem jest jednak, że po nieudanej próbie osiągnięcia porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi jeszcze za rządów prezydenta Donalda Trumpa, obecnie Korea Północna wyrwała się z dyplomatycznej izolacji.

Terry uważa, że żaden kraj nie zaatakuje ani Rosji, ani Korei Północnej, dlatego też „jest mało prawdopodobne, aby powołano się na postanowienie o wzajemnej obronie – chyba że Korea Północna zdecyduje się udawać, iż rosyjska specjalna operacja wojskowa na Ukrainie nie jest niesprowokowaną inwazją, ale raczej (jak Putin udaje) środkiem obronny przed agresją Ukrainy i Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO)”.

Gdyby tak było, to istnieje możliwość wysłania żołnierzy północnokoreańskich do walki w armii rosyjskiej: wojskowa wersja „Gastarbeiterów”, których Pjongjang od lat ma wysyłać po całym świecie w celu zarobienia twardej waluty.

Bardziej prawdopodobne jest jednak zacieśnienie współpracy w produkcji broni, zwłaszcza amunicji prze Koreę Północną i pomocy rosyjskiej dla północnokoreańskich programów nuklearnych i rakietowych. Być może Rosjanie pomogą w opracowaniu okrętów podwodnych zdolnych do wystrzeliwania broni balistycznej.

Nie ulega jednak wątpliwości, że wskutek zacieśnienia relacji i współpracy oba kraje staną się bardziej niebezpieczne.

Analitycy zastanawiają się, czy obecny lider Rosji stał się tak lekkomyślny jak niegdyś sowiecki przywódca Nikita Chruszczow, który w pewnym momencie wznowił testy nuklearne, zbudował mur między Berlinem Wschodnim i Zachodnim, odbył konfrontacyjne spotkanie z prezydentem USA Johnem F. Kennedym, toczył zaciekłą wojnę retoryczną z chińskim przywódcą Mao Zedongiem i rozmieścił rakiety na Kubie.

Umowa może także zaniepokoić Pekin, w związku z podważaniem wpływów Chin w Korei Północnej i możliwością większego zbliżenia USA, Japonii i Korei Południowej, a przez to zwiększenia amerykańskiej obecności militarnej w pobliżu Chin.

Terry zasugerowała, że w obliczu zbliżenia rosyjsko-północnokoreańskiego, USA mogłyby nałożyć jeszcze większe sankcje na oba kraje i wzmocnić relacje z Japonią oraz Koreą Południową. Waszyngton powinien także dążyć do zbliżenia sojuszników USA w Azji z sojusznikami w Europie, co już się dzieje poprzez obecność przywódców Australii, Japonii i Korei Południowej na szczytach NATO.

Źródła: cfr.org, apnews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(11)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 031 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram