Rosjanie „odnowili” pozostałości po prezydenckim Tupolewie. Dowody nie tylko nie zostały prawidłowo zabezpieczone, były zwyczajnie niszczone. Według prawników, to kolejna przeszkoda w ustaleniu przyczyn katastrofy.
Według części dziennikarzy, którzy towarzyszyli oficjalnej delegacji w drugą rocznicę katastrofy, fragmenty poszycia wraku wyglądały jakby zostały uprzednio umyte. Dodatkowo, jak ujawnia „Nasz Dziennik” niepokojące zmiany zachodzą także na miejscu katastrofy.
Wesprzyj nas już teraz!
Były szef ABW – Bogdan Święczkowski – w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” tłumaczy, że za problemem „mycia” wraku mogły się kryć konkretne motywy. – Wrak samolotu to materiał dowodowy, który nie powinien być nikomu udostępniony. Jeżeli dowód nie został przebadany, nie mogą podchodzić do niego osoby postronne. Ktoś przecież mógłby coś podrzucić lub coś zabrać. Możemy domniemywać, że chodzi tu o zdezawuowanie ewentualnych wyników badań w przyszłości. Zawsze wtedy strona rosyjska będzie mogła powiedzieć, że coś zostało podrzucone lub zabrane i że to nie była ich wina – tłumaczy prawnik, były prokurator i szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 2006–2007.
Równocześnie, na prośby o zwrot pozostałości Rosjanie odpowiadają, że wrak dalej jest potrzebny śledczym a samo śledztwo strony rosyjskiej nie zostało jeszcze zakończone. Alarmują również prawnicy reprezentujący większość rodzin ofiar tragedii. Jak zauważa Bartosz Kownacki, pełnomocnik Ewy Błasik, działania Rosjan wydają się co najmniej nieprofesjonalne. Jak twierdzi, „Działanie Rosjan należy traktować jako umyślne niszczenie dowodów. To podlega odpowiedzialności karnej”.
Jak zauważa adwokat w wywiadzie dla Stefczyk.info, jeśli doniesienia dziennikarzy zostaną potwierdzone, będzie to oznaczało, że materiał po „raz kolejny stracił część wartości dowodowej”. – Umycie wraku świadczy o tym, że Rosjanie nie liczą się ze stroną polską. Rosjanie mieli świadomość, że szczątki Tupolewa będą zabezpieczone na potrzeby polskiego postępowania dowodowego. Polscy śledczy informowali o tym wiele razy. Kolejne zniszczenie wraku to dowód, że Moskwa w żaden sposób nie liczy się z polską prokuraturą. To wymaga kategorycznego stanowiska polskiej dyplomacji – ocenia Kownacki.
Naczelna Prokuratura Wojskowa zapowiedziała, że zwróci się do strony rosyjskiej z prośbą o wyjaśnienia.
mat