Dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny odnotowują wyraźny wzrost zachorowań Polaków na choroby przenoszone drogą płciową, głównie kiłę i rzeżączkę ale także wirus HIV. Winna temu jest rozwiązłość seksualna.
W stosunku do minionego roku liczba osób u których wykryto kiłę wzrosła o blisko 25 proc., natomiast chorych na rzeżączkę jest o 20 proc. więcej. Wzrosła także liczba osób u których zauważono objawy chorób wywoływanych przez bakterię chlamydia. Liczba wykrytych przypadków zarażenia wirusem HIV jest wyższa aż o 30 proc.. Chociaż liczba chorych na kiłę i rzeżączkę jest w skali całego społeczeństwa nieznaczna, to procentowy wzrost zachorowań jest ogromny. Oprócz 574 odnotowanych przypadków kiły czy 195 rzeżączki, wiele osób nie zgłasza się do lekarzy ze względu na wstyd. Ponadto lekarze nie donoszą o wszystkich przypadkach tych chorób do sanepidu, mimo że są do tego zobowiązani. Niegdyś choroby te były w Polsce niemal całkowicie wytępione. Jednak złagodzenie przepisów sanitarnych po okresie transformacji, większa rozwiązłość seksualna oraz łatwość w odbywaniu podróży zagranicznych sprzyjają rozwojowi chorób, które nieleczone mogą skutkować utratą wzroku (kiła) czy trwałą niepłodnością (rzeżączka).
Wesprzyj nas już teraz!
Seksuolodzy prognozują, że zbliżający się okres wakacyjno-urlopowy sprzyjać będzie dalszej ekspansji chorób, głównie ze względu na mniej obyczajne zachowywanie się wielu ludzi podczas wypoczynku. Do zarażeń chorobami drogą płciową dochodzi nie tylko w kraju ale także zagranicą, w państwach atrakcyjnych turystycznie, które cechują się odmienną od chrześcijańskiej moralnością.
Zdaniem lekarzy największą grupą chorujących na schorzenia przenoszone drogą płciową są ludzie młodzi. Seksuolodzy narzekają przy tym na edukację dotyczącą zagrożeń związanych z rozwiązłością seksualną, która skutkować może groźnymi chorobami.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MWł