Justin Trudeau, szef kanadyjskiego rządu, zasłynął restrykcyjną polityką epidemiczną oraz represjami, jakie spotykały jej przeciwników. Premier, który sam doprowadził do rozproszenia się protestu tirowców, grożąc pozbawieniem ich środków do życia, zupełnie inaczej odnosi się jednak do sprawy, jeśli manifestacje mają miejsce poza granicami. Polityk pochwalił ostatnie strajki Chińczyków zmęczonych nieludzką praktyką „Zero- COVID”.
Podczas rozmowy z dziennikarzami z 29 listopada premier Kanady przyłączył się do dużej części światowych przywódców, chwaląc protesty chińskich obywateli, dotkniętych skrajnie restrykcyjnymi lockdownami, wprowadzanymi przez władze w odpowiedzi na nieliczne przypadki zakażeń COVID-19.
– Każdy w Chinach powinien otrzymać możliwość protestu. Będziemy wciąż upewniali się, że Chiny wiedzą, iż opowiadamy się za prawami człowieka i ludźmi, którzy wyrażają samych siebie – mówił szef rządu północno- amerykańskiego kraju, odnosząc się do największych niepokojów społecznych w państwie środka od dekady.
Wesprzyj nas już teraz!
Zupełnie innym podejściem Justin Trudeau wykazał się względem strajkujących wobec jego restrykcyjnej polityki pandemicznej Kanadyjczyków. Władze same stosowały logikę „Zero- COVID”, a protestujących zmusiły do milczenia represjami.
Gdy w kandzie na znaczeniu nabierały strajki tirowców, blokujących drogi w akcie protestu przeciwko rządowym zarządzeniom, władze zagroziły, że zamrożą konta bankowe przeciwników segregacji sanitarnej. Rządzący blokowali również możliwość wypłaty zebranych od sympatyków pieniędzy, które miały umożliwić kontynuacje strajku.
Nie skończyło się na środkach instytucjonalnych. Manifestacja „Konwoju Wolności” w Ottawie została za to brutalnie rozpędzona przez policję, podobnie jak inne zgromadzenia przeciwników obostrzeń.
Źródło: lifesitenews.com
FA