W czwartek rozpoczyna się szczyt Unii Europejskiej w Wilnie. Związane z nim plany popsuła Rosja. Udało jej się przekonać prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza do wycofania się z zamiaru podpisania umowy stowarzyszeniowej z Brukselą.
Moskwa popsuła szyki unijnym eurokratom. Nie pierwszy już raz Moskwa popsuła szyki unijnym eurokratom – to Rosja stoi za tym, że z podpisania umowy stowarzyszeniowej wycofała się Armenia. Cena, jaką zaproponował jej Kreml, była wysoka – zapewnienie bezpieczeństwa dla Górskiego Karabachu.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie jest do końca pewne co mogło być główną przyczyną wycofania się Ukrainy z umowy stowarzyszeniowej. Oficjalnie Kijów zapewnia, że przestraszył się groźby sankcji ze strony Rosji, których oferta Unii Europejskiej nie rekompensowała. Nieoficjalnie mówi się jednak też o tym, że prezydent Rosji, Władimir Putin zapewnił Janukowyczowi zabezpieczenie majątku jego i jego krewnych po ewentualnej utracie władzy. Takich gwarancji Unia Europejska nie mogła udzielić.
Unijna oferta ścisłej współpracy handlowej, liberalizacji wizowej, pomocy w reformach pozostaje aktualna dla sześciu państw Partnerstwa Wschodniego. Nie oznacza to jednak, że UE w przyszłości byłaby gotowa pójść dalej, to znaczy zaproponować najbardziej ambitnym i zaawansowanym w przemianach członkostwo w UE.
Źródło: rp.pl
ged