Jak donoszą rumuńskie media, w niedzielnych manifestacjach antyrządowych wzięło udział 500 tys. ludzi, z czego w samym tylko Bukareszcie 250 tys. Protesty trwają już 6 dzień, mimo wycofania przez rząd kontrowersyjnego dekretu depenalizującego korupcję.
Demonstranci zgromadzili się wieczorem na Placu Zwycięstwa przed siedzibą rumuńskiego rządu. Według agencji informacyjnych w stolicy kraju manifestowało 220 tys. osób. Protestujący powiewając rumuńskimi flagami, dmąc w trąbki i prezentując kukły polityków w strojach więzienny skandowali: „Wy złodzieje!” i „Odejdźcie!” .
Wesprzyj nas już teraz!
Podobne protesty odbyły się tego samego dnia w Klużu, Timisoarze, Krajowej i Ploeszti, a nawet w stolicy sąsiedniej Mołdawii, Kiszyniowie.
Największe od czasu upadku komunizmu w 1989 roku demonstracje wywołane zostały przyjęciem nadzwyczajnego rozporządzenia łagodzącego karanie przestępstw korupcyjnych. Zgodnie z jego zapisami wszystkie osoby oskarżone o dopuszczenie się kradzieży, łapówkarstwa, oszustwa na kwotę nie wyższą jak 200 tys. lei (44 tys. euro) zostałyby uniewinnione. Dekret wydany został z myślą o liderze socjaldemokratów Liviu Dragnea, którego proces właśnie się toczy. Lider partii PSD oskarżony jest o wykorzystywanie wpływów politycznych dla wyłudzenia z budżetu państwa pensji (wartej około 24 tys. euro) dla dwóch osób pracujących w siedzibie jego partii w latach 2006 – 2013.
Uchylonemu w niedzielę rozporządzeniu przeciwstawił się wcześniej prezydent państwa Klaus Iohannis, zaskarżając je w Trybunale Konstytucyjnym.
Źródło: interia.pl
luk