Ponad 400 tysięcy gospodarstw domowych zrezygnowało z kupowania alkoholi, ale też masła. Tylko co dziesiąte gospodarstwo w Polsce nie ogranicza wydatków, również na podstawowe produkty – czytamy w poniedziałek w „Rzeczpospolitej”.
Gazeta pisze, że Polacy coraz mocniej odczuwają zarówno wzrost opłat za energię czy skok cen w sklepach, co przekłada się na ich zakupy i wydatki, z których mogą zrezygnować.
Jak podała „Rz” powołując się na dane platformy badawczej GfK, kilkaset tysięcy gospodarstw w tym roku zrezygnowało z zakupów takich kategorii jak mocne alkohole, masło czy sypkie herbaty i kawa rozpuszczalna.
Wesprzyj nas już teraz!
Z danych GfK, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, wynika, że 89 procent gospodarstw musi oszczędzać. Co trzecie jest w złej sytuacji finansowej, wśród nich konieczne są nawet cięcia codziennych wydatków. Ogółem na rozrywkach poza domem, jedzeniu w restauracjach, podróżach na zakupy ubrań i butów oszczędza od 36 do 46 procent Polaków.
Oszczędności widać także w przypadku żywności, co przekłada się na miejsca robienia zakupów. – Rośnie ich częstotliwość w dyskontach i supermarketach lokalnych, a w sklepach małoformatowych sieciowych nie maleje, podczas gdy w małym formacie niesieciowym częstotliwość maleje o 7 procent – szukamy zatem placówek potencjalnie atrakcyjnych cenowo i asortymentowo – mówi „Rz” Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.
– Po dziewięciu miesiącach 2022 roku wartość dóbr spożywczych zakupionych przez polskie gospodarstwa domowe wzrosła o 10,3 procent i był to efekt wzrostu cen. W tym samym czasie wielkość zakupów skurczyła się o 2 procent Kupujemy już mniej, ograniczając wydatki, ale płacimy więcej – dodaje.
Źródło: PAP