18 października 2012

Rządowe miliardy z powietrza

(fot.Adam Chelstowski/FORUM)

W marcu br. premier Tusk chwalił się, że jego rząd jest jak Stadion Narodowy, najnowocześniejszy obiekt sportowy na świecie. Deszcz, który uniemożliwił rozegranie w terminie meczu eliminacyjnego z Anglią, urósł do rangi symbolu ułudy rządowych obietnic, zarówno tych niespełnionych, jak i zapowiadanych beztrosko przez Donalda Tuska.

 

Minister Nowak zaprezentował „nowe” plany infrastrukturalne rządu, które tak naprawdę nie wnoszą nic nowego. Propaganda sukcesu ma się jednak na tyle dobrze, że u wielu może spowodować wrażenie, że nie wiadomo skąd pojawią się miliardy złotych na nowe inwestycje.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ministerialna prezentacja zakłada, że inwestycje z obecnego budżetu UE, kończącego się w 2015 r. (trzeba je zakontraktować do końca 2013 r., zaś pieniądze wydać do końca 2015 r.), przeznaczone zostaną na realizację przedsięwzięć infrastrukturalnych, które nie zostały zakończone przez Euro 2012.

 

Autostrada A4 ma być oddana do użytku do końca 2014 r., odcinek A1 łączący Gdańsk ze Śląskiem – dwa lata później. Za dwa lata będziemy też mogli jeździć, według rządowych planów, ekspresowym połączeniem Wrocław – Warszawa. W 2014 r. ma być również rozpoczęty przetarg na dokończenie brakujących fragmentów trasy S7, łączącej Kraków z Warszawą. Kolejne lata zaś obfitują w rządowe obietnice ogłaszania przetargów na następne trasy: S5 Wrocław – Poznań, S8 Warszawa – Białystok oraz S19 Rzeszów – Lublin.

 

Dobrze by było, gdyby rząd uwzględnił również, na razie hipotetycznie, choć z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że wykonawcy poszczególnych odcinków będą rezygnować z realizowania kontraktów lub zostaną z nich wyrzuceni. Tak stało się m.in. w przypadku fragmentów autostrad A1 i A4.

 

Świetlane plany rządu nabierają tym ciekawszego wymiaru, że wciąż nie ma informacji o wysokości budżetu UE na lata 2014-2020. Aby było możliwe wykorzystanie z niego jakichkolwiek środków, już w styczniu 2014 r. przygotowane muszą być programy operacyjne. To dość odległa perspektywa, tym bardziej, że w przypadku obecnego budżetu UE na lata 2007-2013 programy operacyjne ruszyły z rocznym opóźnieniem. Było to przyczyną obaw, czy Polska da radę wykorzystać przyznane jej w ramach unijnego budżetu środki. Podobne opóźnienie w kolejnym budżecie może spowodować, że na realizację obietnic rządu może zwyczajnie nie starczyć pieniędzy.

 

Podobnie rzecz ma się z PKP, co do której rząd ogłosił plany modernizacji na najbliższe kilka lat, niczym plany pięcio- i sześcioletnie za czasów PRL-u. W nadchodzących dwóch latach ma być zagwarantowane finansowanie nowych inwestycji kolejowych na poziomie 30 mld złotych, łącznie ze środkami unijnymi. Za te pieniądze planuje się remonty i modernizację około 4000 kilometrów linii kolejowych na sumę 26,6 mld złotych.

 

Reszta środków ma być wydana na zakup i modernizację taboru (między innymi Pendolino, które będzie mogło rozwijać sensowną prędkość tylko na jednej linii kolejowej, bo reszta się do tego nie nadaje) oraz remont 60 dworców, głównie w dużych miastach.

 

W ministerialnej prezentacji zabrakło jednak informacji o tym, że niedawno zbankrutował jeden z wykonawców modernizowanego obecnie odcinka trasy kolejowej Wrocław-Poznań. Minister Nowak nie kwapił się również, by ogłosić, że kolej nie dała rady wykorzystać 5 mld euro dotacji przyznanej w obecnej perspektywie budżetowej, i to w ciągu sześciu lat. Pytanie, czy da radę wykorzystać kilkukrotnie większą sumę w znacznie krótszym czasie, nabiera charakteru retorycznego.

 

Tomasz Tokarski

 

Źródło: www.bankier.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 556 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram