Aborcja może być nazywana zabójstwem dzieci, nikogo nie można jednak nazwać mordercą nienarodzonych – uznał sąd w uzasadnieniu wyroku w procesie Tomasz Terlikowski kontra Alicja Tysiąc.
Alicja Tysiąc wytoczyła proces publicyście Tomaszowi Terlikowskiemu, po tym jak napisał, że „zasłanianie tej prostej prawdy słowami o tym, że Alicja Tysiąc nie złamała prawa, a jedynie próbowała egzekwować przysługujące jej prawa – jest absurdalne. Adolf Eichmann też nie łamał hitlerowskich praw, czy to znaczy, że nie można go nazwać mordercą (w tym przypadku już nie niedoszłym, a jak najbardziej doszłym)?”. Miał zarzucić także Tysiąc „moralną obrzydliwość”.
Wesprzyj nas już teraz!
Kobieta zażądała przeprosin oraz 130 tys. zł odszkodowania (100 tys. dla niej, 30 tys. na fundację Feminoteka). Sąd uznał, że publicysta naruszył dobra osobiste Alicji Tysiąc, ale zarządził odszkodowanie w kwocie 10 tys. zł.
Alicja Tysiąc po raz kolejny wygrywa w polskich sądach z katolikami, nazywającymi aborcję po imieniu, a więc zabijaniem dzieci. Wyrok sądu zdaje się być wyjątkowo absurdalny, świadczy on bowiem o tym, że aborcję można nazywać morderstwem, ale żadnej konkretnej osoby nie można nazwać mordercą, jeśli aborcji się dopuści. Co więcej, żadnej konkretnej aborcji nie można nazwać zabiciem dziecka! Tak oto sądy w katolickim kraju ograniczają katolikom swobodę wyznania.
kra