Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował o wznowieniu procesu komunistycznego generała Czesława Kiszczaka w sprawie stanu wojennego. Chodzi o rozstrzygnięcie apelacji od wyroku 2 lat więzienia w zawieszeniu, na który skazał go sąd I instancji.
Sąd Apelacyjny zdecydował o wznowieniu procesu, mimo tradycyjnie już składanych przez Kiszczaka orzeczeń lekarskich, stwierdzających, iż zły stan zdrowia nie pozwala mu stanąć przed sądem. W ostatnich miesiącach jednak prasa publikowała liczne zdjęcia Kiszczaka dowodzące, że prowadzi on całkowicie normalny tryb życia. Wygląda więc, że nie ma żadnych przeciwskazań uniemożliwiających mu wzięcie udziału w procesie.
Wesprzyj nas już teraz!
Warszawski Sąd Apelacyjny, na zamkniętym procesie, postanowił inaczej, niż oczekiwali obrońcy 89-letniego Kiszczaka, zasłaniającego się złym stanem zdrowia. Decyzja sądu nie jest prawomocna, a obrońca Kiszczaka zapowiedział złożenie zażalenia na tę decyzję.
Sprawa „złego stanu zdrowia” Kiszczaka, którym nieustannie zasłania się on usiłując uniknąć procesów sądowych, ciągnie się od lat. Do skazania komunistycznego generała doszło w końcu w 2012 r., gdy Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o karze 2 lat więzienia w zawieszeniu za jego udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. W 2013 r. SA zawiesił badanie apelacji z uwagi na złe zdrowie Kiszczaka.
W lipcu 2014 r. SA, na wniosek IPN, zlecił ponowne badania lekarskie b. szefa MSW. IPN domagał się badań m.in. po tym, jak prasa pokazała, że Kiszczak uczestniczył w maju w uroczystościach pogrzebowych gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W październiku ub.r. Kiszczak odmówił stawienia się na badania; twierdził, że zdrowie nie pozwala mu pojechać do Gdańska.
W grudniu policja wykonała decyzję SA o doprowadzeniu Kiszczaka na badania do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK) w Gdańsku. Byłego szefa MSW zabrała z jego warszawskiego mieszkania karetka w asyście policji.
Źródło: stefczyk.info
ged