Jeden z nowozelandzkich oddziałów ruchu Grety Thunberg uległ samorozwiązaniu z powodu samooskarżenia o zdominowanie go przez białoskórych – podaje „The Guardian”.
Środowisko zdecydowało się na taki krok z powodu postawionych samemu sobie zarzutów o stanie się przestrzenią „rasistowską, zdominowaną przez białych” – donosi portal tygodnika „Do Rzeczy”.
Sekcja globalnego ruchu walki ze zmianami klimatu z Auckland złożyła samokrytykę i zdecydowała się zakończyć działalność w obecnej formule. Nie chce jednak rozmawiać z dziennikarzami ani komentować w internecie całej sprawy.
Wesprzyj nas już teraz!
Jedyne przekazane informacje głoszą, że członkowie sekcji „unikali, ignorowali i lekceważyli głosy i żądania BIPOC” (chodzi o Afroaustralijczyków, ludność rdzenną i innych nie-białych). Jednocześnie grupa obiecała wzmocnić „przestrzeń dla sprawiedliwości klimatycznej pod przewodnictwem BIPOC”, która to grupa jest – jak podają aktywiści – szczególnie dotknięta kryzysem klimatycznym, więc walka ze zjawiskiem winna być kierowana przez nich.
Z kolei Sophie Handford – założycielka „Szkolnego Strajku” w Nowej Zelandii – stwierdziła, że istnieje potrzeba oddania rdzennym mieszkańcom pola na działalność i zmiany ruchu w takim kierunku, aby wspierać „wspierać kolektyw w dążeniu do sprawiedliwości klimatycznej”.
Źródło: dorzeczy.pl
MWł