28 maja 2021

Sekretarz stanu USA potwierdził poparcie dla dwupaństwowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego

(U.S. Department of State, Public domain, via Wikimedia Commons)

W środę sekretarz stanu USA Antony Blinken zakończył swoją pierwszą wizytą na Bliskim Wschodzie. Poza wzmocnieniem porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem a palestyńskimi bojownikami w Strefie Gazy polityk pojechał zapewnić premiera Izraela o wsparciu, a Palestyńczyków o przywróceniu pomocy.

Szef amerykańskiej dyplomacji chwalił „kluczowe” przywództwo króla Jordanii Abdullaha w osiągnięciu rozejmu. – Niedawny wkład Jordanii w położenie kresu konfliktowi w Izraelu pokazuje trwałą rolę królestwa jako siły pokojowej w regionie, co jest jednym z powodów, dla których nasze stosunki są tak silne i tak ważne – oznajmił Blinken po spotkaniu z królem w Ammanie.

Sekretarz stanu mówił, że obecnie najpilniejszą sprawą jest pomoc humanitarna dla mieszkańców Gazy, a zwłaszcza zapewnienie im dostaw wody, urządzeń sanitarnych i elektryczności. Potem będzie można pomyśleć o odbudowie. W Jordanii żyje połowa – liczącej 10 milionów – populacji Palestyńczyków.

Wesprzyj nas już teraz!

Blinken spotkał się także w Kairze z prezydentem Egiptu Abdel-Fattah el-Sissi i ministrem spraw zagranicznych Samhem Shoukry. Podobnie jak Jordania, Egipt był zaangażowany w negocjacje rozejmowe. W Egipcie szef amerykańskiej dyplomacji upomniał się o Amerykanów przetrzymywanych w tym kraju.

– Z pewnością podniosłem tę kwestię na moim dzisiejszym spotkaniu i będę to robić, dopóki Amerykanie nie połączą się ze swoimi rodzinami – komentował. – Mówiąc szerzej, myślę, że wiecie, iż prezydent Biden podejmuje kwestię praw człowieka i naszego zaangażowania w ich obronę bardzo poważnie. W istocie, poprosił nas, abyśmy umieścili ją w centrum naszej polityki zagranicznej – tłumaczył.

Blinken spotkał się także z prezydentem Izraela Re’uwenem Riwlinem, kończąc pierwszy etap swojej pierwszej podróży na Bliski Wschód.

– Sekretarz i prezydent Riwlin omówili sposoby promowania współistnienia i tolerancji wśród wszystkich obywateli Izraela, niezależnie od pochodzenia – przekonywał rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Dodał, że obaj „potwierdzili znaczenie niezłomnego partnerstwa między USA a Izraelem oraz potrzebę promowania pokoju i stabilności dla wszystkich”.

Blinken zaprosił Riwlina do odwiedzenia Stanów Zjednoczonych w najbliższym czasie. Po rozmowach zaś z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem, sekretarz stanu obiecał zwrócić się do Kongresu USA o 75 milionów dolarów pomocy dla Palestyńczyków w Gazie.

– Z zadowoleniem przyjmujemy zawieszenie broni, które nadal trwa, ale to nie wystarczy. Musimy opierać się na zawieszeniu broni i próbować nadać sprawie prawdziwie pozytywny kierunek – komentował sekretarz stanu.

W trakcie wizyty amerykański dyplomata zaznaczył, że najlepszym rozwiązaniem sprawy izraelsko-palestyńskiej jest utworzenie dwóch odrębnych państw. Obiecał ponownie otworzyć konsulat amerykański w Jerozolimie dla Palestyńczyków, który zamknęła administracja Donalda Trumpa w 2019 roku.

Jednocześnie Blinken zaznaczył, że Izrael ma prawo do samoobrony. Przemawiając z izraelskim premierem Binjaminem Netanjahu, sekretarz stanu ocenił, że zarówno Izrael, jak i Palestyńczycy doświadczyli „głębokich” strat podczas walk i że czeka je dużo pracy, aby przywrócić nadzieję, szacunek i zaufanie.

– Straty są często redukowane do liczb, ale za każdą liczbą stoi indywidualny człowiek: córka, syn, ojciec, matka, dziadek, najlepszy przyjaciel. A jak uczy „Talmud”, utrata życia oznacza utratę całego świata, bez względu na to, czy jest to życie palestyńskie czy izraelskie – komentował.

Blinken obiecał pomoc w poszerzaniu możliwości gospodarczych dla Palestyńczyków zarówno w Gazie, jak i na Zachodnim Brzegu.

Prezydent USA Joe Biden poparł oficjalnie działania Izraela w czasie 11-dniowego konfliktu w Strefie Gazy. Jednocześnie za kulisami zaangażował się w zakończenie walk.

W trakcie konfliktu w wielu miastach amerykańskich odbywały się protesty przeciwko izraelskim bombardowaniom. Pojawiły się głosy kongresmenów, by zaprzestać udzielania pomocy Tel Awiwowi.

Izraelskie naloty i ostrzał artyleryjski na Gazę zabiły 254 Palestyńczyków – w tym 66 dzieci – i zraniły ponad 1900 osób w ciągu 11 dni konfliktu trwającego od 10 maja – twierdzi ministerstwo zdrowia w Gazie.

Z kolei ostrzał rakietowy Hamasu ze Strefy Gazy i wywołane w jego następstwie pożary przyniosły śmierć 12 mieszkańcom Izraela, w tym jednego dziecka, nastolatka arabsko-izraelskiego, izraelskiego żołnierza, obywatela Indii i dwóch tajlandzkich robotników. Około 357 osób doznało ran.

Rada Praw Człowieka ONZ w czwartek zorganizowała specjalną sesję poświęconą Izraelowi, aby rozważyć rozpoczęcie międzynarodowego śledztwa, czy nie doszło do zbrodni wojennych.

Zdaniem szefa ONZ ds. praw człowieka, niedawne śmiertelne naloty Izraela na Strefę Gazy mogą stanowić zbrodnie wojenne. Michelle Bachelet wyraziła głębokie zaniepokojenie „wysokim poziomem ofiar śmiertelnych i rannych wśród cywilów” w wyniku ataków na Gazę. – Jeśli okaże się, że mają one masowy i nieproporcjonalny wpływ na ludność cywilną i obiekty cywilne, takie ataki mogą stanowić zbrodnie wojenne – ostrzegła.

Dodało, że jej biuro „nie widziało dowodów” na to, aby budynki będące celem ataków w Gazie, w tym domy mieszkalne, placówki medyczne i biura mediów „gościły grupy zbrojne lub były wykorzystywane do celów wojskowych”, jak twierdzi Izrael.

Bachelet kierując Biurem Praw Człowieka ONZ zaznaczyła, że rakiety wystrzeliwane przez Hamas były „masowe i nie rozróżniały obiektów wojskowych od cywilnych”, a tym samym stanowi to „wyraźne naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego”.

Podczas jednodniowej sesji wezwano do bezprecedensowego poziomu analizy nadużyć i ich „pierwotnych przyczyn” w trwającym od dziesięcioleci konflikcie na Bliskim Wschodzie.

Projekt rezolucji przygotowała Organizacja Współpracy Islamskiej, która domaga się „pilnego ustanowienia niezależnej, międzynarodowej komisji śledczej na okupowanych terytoriach palestyńskich, w tym we Wschodniej Jerozolimie i w Izraelu”.

Inicjatorzy projektu rezolucji chcą zbadania „wszystkich domniemanych naruszeń i nadużyć” prawa międzynarodowego związanego z napięciami, które wywołały ostatnią przemoc, ale także „podstawowych przyczyn powtarzających się napięć i niestabilności, w tym systematyczną dyskryminację i represje oparte na tożsamości grupy”.

Dochodzenie miałoby skupić się na ustaleniu faktów i zebraniu dowodów, a także na wskazaniu domniemanych sprawców pod kątem ewentualnego procesu sądowego.

Ambasador Izraela przy ONZ Meirav Eilon Shahar uznała propozycję rezolucji za „kolejny przykład uprzedzeń Rady ONZ wobec Izraela”. Przekonywała, że „Hamas zainicjował konflikt”.

Wskazując na 4400 rakiet wystrzelonych na izraelskie miasta wezwała Radę, by nie „ośmielała i nie nagradzała Hamasu” za takie zachowanie, podkreślając, że ​​„Izrael ma prawo do samoobrony”.

Palestyński minister spraw zagranicznych Riyad al-Maliki odrzucił to twierdzenie mówiąc Radzie, że „nie akceptuje zrównywania kolonizatora z kolonizowanymi”.

Oskarżył Tel Awiw o ustanowienie „systemu apartheidu opartego na przymusowych przesiedleniach naszego narodu”. Przekonywał, że to Palestyńczycy mają „prawo do samoobrony i prawo do sprzeciwu wobec okupacji”.

Jeśli rezolucja zostanie przyjęta, powstanie pierwsza komisja śledcza Rady (COI), która będzie prowadzić dochodzenie na najwyższym szczeblu.

Źródło: voanews.com / english.alarabiya.net / france24.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram