Działania antykryzysowe, antydywersyjne, antyterrorystyczne oraz antydezinformacyjne trafią do katalogu zadań kształtującej się obrony terytorialnej.
Nowa formacja ma nie tylko zwalczać „zielone ludziki”, ale i prowadzić walkę w cyberprzestrzeni – pisze „Rzeczpospolita” omawiając ujawniony przez resort obrony projekt zmian prawnych określających kształt i sposób działania Wojsk Obrony Terytorialnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze w obecnym roku ministerstwo przeznaczy na tę formację niespełna 400 milionów złotych. W 2017 – ponad 639 mln. Do 2019 roku na utworzenie, funkcjonowanie i wyposażenie obrony terytorialnej nasze państwo wydać ma 3,6 miliarda złotych.
W skład wyposażenia nowej formacji, zgodnie z planem MON, wejdą na przykład karabiny Beryl, karabiny wyborowe, przenośne moździerze, granatniki przeciwpancerne, kamizelki kuloodporne, motocykle, quady, samochody terenowe i ciężarowe oraz pontony.
Żołnierze obrony terytorialnej nie zostaną na stałe skoszarowani. Będą raz w miesiącu meldować się na trwające w ciągu weekendu ćwiczenia. W przypadku nagłej potrzeby, takiej jak klęska żywiołowa, zamieszki, konflikt zbrojny, będą wzywani do stawienia się w koszarach.
Miesięczne wynagrodzenie żołnierza WOT wyniesie około 500 złotych. Zakwalifikowani w szeregi obrony mają być związani kontraktami obejmującymi okres od roku do sześciu lat. Ci, którzy wcześniej nie służyli w armii, przejdą szkolenie wstępne. MON przyjmie w szeregi nowej formacji w pierwszej kolejności absolwentów szkół wojskowych, dawnych żołnierzy czy członków organizacji proobronnych.
– Nie uwzględniono naszego postulatu związanego z włączeniem do WOT całych pododdziałów organizacji proobronnych. Zbulwersował nas zapis art. 98r projektu dotyczący doprowadzenia przez żandarmerię ochotnika – żołnierza WOT na ćwiczenia rotacyjne. Takie podejście uważamy za absurd, znak niezrozumienia motywacji kandydatów na żołnierzy obrony terytorialnej – cytuje „Rzeczpospolita” słowa Grzegorza Matyasika, szefa stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl. Rozmówca gazety wskazał, iż opublikowany przez MON projekt nie był konsultowany z organizacjami społecznymi.
RoM
Źródło: „Rzeczpospolita”