Jak podaje „Rzeczpospolita”, branża hotelarska poniosła do tej pory tak wielkie straty, że powrót do obłożenia sprzed pandemii nastąpi co najmniej za dwa lata. Majówka w reżimie sanitarnym przelała czarę goryczy, a prawnicy mówią o możliwej fali pozwów hotelarzy o odszkodowania przeciwko państwu.
– Sytuacja branży hotelarskiej jest bardzo zła, wręcz katastrofalna – powiedział „Rzeczpospolitej” Tomasz Pieniążek, wiceprezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Jak wynika z najnowszych badań IGHP, 89 proc. hoteli nie przewiduje osiągnięcia zysku z działalności operacyjnej wcześniej niż na koniec 2022 roku.
Natomiast według Grzegorza Kalety, eksperta ds. rynku hotelowego w firmie doradczej CBRE, straty hotelarzy opiewają na „miliardy złotych”, a zamknięcie tylko w długi weekend majowy przyniosło ok. 200 mln strat. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to wskaźniki obłożenia powrócą najszybciej po dwóch latach.
Wesprzyj nas już teraz!
Kaleta zwrócił uwagę na falę upadłości mniejszych obiektów, którą można dostrzec zwłaszcza na Pomorzu. Nawet większe sieci współpracujące z funduszami zagranicznymi, które są de facto właścicielami budynków hotelowych, choć radziły sobie lepiej, nie uniknęły odpływu doświadczonej kadry – mówimy tu przynajmniej o 100 tys. zwolnionych pracowników.
Zdaniem ekspertów „Rzeczpospolitej”, rynkowi gracze liczyli na oferty sprzedaży hoteli w atrakcyjnych miejscach, ale póki co na sprzedaż wystawiane są mniejsze obiekty w mniejszych miejscowościach i na peryferiach. Natomiast niewystarczająca pomoc państwa w połączeniu ze skróceniem działalności z czternastu do pięciu miesięcy w ostatnich sezonach spowoduje, że wiele hoteli trafi na sprzedaż pod koniec roku. Państwowy Holding Hotelowy już otrzymał kilkadziesiąt ofert.
Źródło: rp.pl
PR