Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak odniósł się do protestów Leszka Millera i innych polityków SLD przeciwnych jego decyzji, że na Powązkach Wojskowych nie będą chowani komunistyczni generałowie. Podkreślił, że „Powązki są dla bohaterów”.
– Jeśli chce tutaj Leszek Miller, czy ktokolwiek inny z SLD, bo ci młodsi politycy SLD się bardzo ożywili w tej kwestii, grzebać w życiorysach, to na pewno tę walkę przegrają – stwierdził na falach Radia Zet szef MON. – Uważam, że ta decyzja jest słuszna, uważam, że komunistyczni generałowie nie zasługują na pochówek na Powązkach (…) Powązki nie mogą się należeć jako automat, Powązki są dla bohaterów – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
– Sięgam tutaj też bez nazwiska po taki przykład, dziesiątki lat generał, politruk wojsk, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w tej chwili ma dwanaście i pół tysiąca złotych emerytury i jeszcze politycy SLD domagają się dla niego Powązek. No naprawdę bez przesady. No, nie dajmy sobie wejść na głowę w tych sprawach, nie dajmy sobie wmówić, że PRL i komunistyczni generałowie to są generałowie wolnej Polski – podkreślił Siemoniak. Dodał także: – Leszkowi Millerowi się nie dziwię i jakby rozumiem jego intencje, to przecież jego koledzy, z którymi pracował.
Siemoniak jednocześnie tłumaczył swoją postawę akceptującą pochowanie na Powązkach Wojciecha Jaruzelskiego: – Nie został pochowany na tej części wojskowej, to było przedmiotem decyzji prezydent miasta i tutaj mimo wszystko widzę różnicę między gen. Jaruzelskim, pierwszym prezydentem, można to różnie oceniać, ale taki jest fakt, pierwszym prezydentem już po przełomie, a dziesiątkami ponurych, komunistycznych kacyków, którzy naprawdę powinni być zadowoleni z tego, że mogą w ciszy i w spokoju w wolnej Rzeczpospolitej żyć.
Źródło: wPolityce.pl
KRaj