W rocznicę agresji Związku Sowieckiego na Polskę na oficjalnym profilu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej pojawił się wpis odnoszący się do tego wydarzenia, powielający sowiecką interpretację historii. Można się z niego dowiedzieć, że Armia Czerwona w 1939 roku „wyzwalała” zachodnią Ukrainę i Białoruś, radośnie witana przez miejscową ludność.
„17 września 1939 roku Armia Czerwona rozpoczęła wyzwolicielski pochód na terytorium Polski. Sowieckie wojska wyszły na linię Curzona, nie pozwalając Wehrmachtowi zbliżyć się do Mińska. Narody Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy witały sowieckich żołnierzy z radością” – tak brzmi w tłumaczeniu wpis rosyjskiego MSZ-u, zamieszczony wyłącznie w języku rosyjskim na oficjalnym koncie tego ministerstwa na portalu Twitter.
Tym samym rosyjska dyplomacja w pełni powtarza oficjalną wersję historii obowiązującą w Związku Sowieckim przed 1991 rokiem, wg której Armia Czerwona nie zaatakowała Polski w porozumieniu z Hitlerem, lecz wkroczyła tam w celu ochrony ludności wschodniosłowiańskiej przed okupacją niemiecką. Całkowicie przeczy to faktom historycznym: wkraczający Sowieci toczyli regularne bitwy z Wojskiem Polskim i Korpusem Ochrony Pograniczna, np. pod Szackiem i Wytycznem, a w walkach polsko-sowieckich w 1939 roku zginęło od 4,5 do 10 tys. żołnierzy po obu stronach. 28 września, kiedy jeszcze walczyły ostatnie polskie oddziały, jednostki Wehrmachtu i Armii Czerwonej przemaszerowały we wspólnej defiladzie w Brześciu nad Bugiem.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ciekawe, pod tweetem pojawiło się bardzo wiele krytycznych komentarzy, głównie w języku rosyjskim. „Debile, uczcie się historii!”, „Odbiło wam?” – to jedne z łagodniejszych komentarzy rosyjskich internautów. Użytkownik o nicku „Żytiel’ Saratowa” (Mieszkaniec Saratowa) zapytał retorycznie: „Oj, a kto to u nas przepisuje historię?”. Z kolei Dmitrij Konasow napisał: „Armia Czerwona zdradziecko zaatakowała Polskę bez wypowiedzenia wojny – piszcie prawdę, durnie!”.
Dotychczas ani prezydent Andrzej Duda, ani premier Mateusz Morawiecki nie zareagowali na kłamstwo rosyjskiego MSZ-u. Odpowiedziała jedynie polska ambasada w Moskwie.
Źródło: Twitter
Marcin Więckowski
WMa