„Nie jesteście u siebie, a my nie pozwolimy na to, byście wprowadzali swoje zasady w naszym kraju” – napisali kibice poznańskiego Lecha pod adresem młodych Ukraińców, którzy zaczepiali i napadali naszych rodaków nad Wartą. Akcja spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem mieszkańców stolicy Wielkopolski i przyniosła – jak na razie – efekt w postaci publicznych przeprosin.
Pod koniec zeszłego tygodnia kibice z poznańskiej dzielnicy Grunwald poinformowali na Facebooku o swojej reakcji na doniesienia o chuligańskich zachowaniu młodych Ukraińców
Wesprzyj nas już teraz!
„Doszły nas słuchy, że grupa osób zza wschodniej granicy nie potrafi się zachować, będąc gośćmi na obcej dla siebie ziemi i zamiast docenić gościnę i możliwość bezpiecznego życia, to znaleźli sposób na nudę, atakując w grupie słabszych od siebie. Dlatego w piątkowy wieczór zebraliśmy się spontanicznie by przeprowadzić rozmowy wychowawcze” – czytamy we wpisie.
„Rozumiemy, że młodość ma swoje prawa i każdy robił jakieś głupoty, ale miejcie na uwadze, że nie jesteście u siebie, a my nie pozwolimy na to, byście wprowadzali swoje zasady w naszym kraju. Wiemy jak wyglądacie, co potwierdza zacenzurowane wasze zdjęcie, więc dobrze radzimy, abyście zaczęli być grzeczni. Nasz kraj, nasze zasady” – dodali szalikowcy „Kolejorza”.
Ta jednoznaczna deklaracja spotkała się z falą pozytywnych komentarzy ze strony mieszkańców miasta. Jak łatwo się przekonać, podziękowania i słowa aprobaty pochodzą w ogromnej mierze od osób spoza środowiska kibicowskiego.
GW: nie samoobrona tylko „polowanie”
Za to w charakterystycznym dla siebie stylu zareagowała „Gazeta Wyborcza”. Jej poniedziałkowy artykuł zatytułowany „Kibole Lecha Poznań polują na młodych Ukraińców” już w tytule ustawia czytelników w taki sposób, by nie mieli wątpliwości, kto w tej historii jest tym „dobrym”, a kto „złym”. Redakcja zwraca przy tym uwagę na wspomniane komentarze poznaniaków pod wpisem na profilu Grunwald.
GW wypytała o reakcję lokalnych policjantów. Czytamy dalej w relacji:
„Wpis kiboli sugeruje, że ich akcja jest reakcją na napaść dokonaną w Poznaniu przez grupę młodych Ukraińców. – Próbujemy ustalić, czy takie zdarzenie w ogóle miało miejsce – mówi Wyborczej jeden z oficerów komendy wojewódzkiej w Poznaniu.
Według policjantów jest oczywiste, że skoro do miasta przybyły tysiące Ukraińców, to będą wśród nich także osoby popełniające przestępstwa i wykroczenia. – Nie ma jednak żadnych danych, które wskazywałyby, że odsetek takich zdarzeń w tej populacji jest wyższy niż wśród Polaków – podkreślają nasi rozmówcy”.
Wyborcza sonduje także anonimowego kibica Lecha i niezawodnego Rafała Pankowskiego, przedstawionego jako profesor, „socjolog z Collegium Civitas i stowarzyszenia Nigdy Więcej, które walczy z ksenofobiczną mową nienawiści”. Wymieniona tu organizacja organizowała m.in. szkolenia dla policjantów i dyktowała Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, jakiego rodzaju symbolika ma być zwalczana na naszych stadionach.
– Absolutnie nie można bagatelizować takich sygnałów. To de facto groźby przemocy wobec osób pochodzenia ukraińskiego – twierdzi Pankowski.
W tekście nie mogło zabraknąć wątków o rzekomej „prorosyjskości” i antyukraińskim nastawieniu kibiców Lecha, którzy w ten sposób zostali zakwalifikowani do szuflady z napisem „ruska agentura”.
Gdy zabrakło policji
Inny obraz wydarzeń wyłania się z informacji podanej przez Młodzież Wszechpolską. Na profilu poznańskiego oddziału organizacji czytamy:
„Od kilku tygodni nad Wartą grupa kilkunastu młodych Ukraińców napada na ludzi, okrada ich i bije. Używają do tego pałek, gazu i butelek z piaskiem. Jeżeli policja nie robi z nimi porządku, a państwo Polskie nie wszczyna ekstradycji, to społeczeństwo oczyszcza się samo. W celu przeprowadzenia rozmów wychowawczych przechadzali się nad Wartą nasi działacze, przeszli się kibice Kolejorza, jeżeli sytuacje będą się powtarzać, to znowu będziemy się przechadzać i będą do nas dołączali kolejni Polacy, którzy chcą zadbać o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci”.
„Oczywiście Gazeta Wyborcza i inne media wprowadzają atmosferę grozy. Polowanie; kontrowersyjny wpis; skandaliczne wybryki kibiców, to określenia, które można teraz wyczytać w polskojęzycznej prasie. Tymczasem to jest zdrowa reakcja, kiedy pojawia się zagrożenie dla naszych rodzin, bliskich i rodaków. Uchodźcom należy się pomoc doraźna i wsparcie. Mężczyznom w wieku poborowym, którzy zamiast walczyć za swoją ojczyznę, bawią się w bandyterkę i napadają na Polaków, którzy im udzielają pomocy, należy się wzgarda i ostracyzm” – podkreślili Wszechpolacy.
We wtorek wieczorem kibice z Grunwaldu zaktualizowali informację o kontaktach z młodymi Ukraińcami. Zamieszczony film zawiera przeprosiny, które w imieniu swoich rodaków wygłosił jeden ze wschodnich przybyszów.
– Apeluję do wszystkich Ukraińców, którzy przyjechali do Polski żeby zachowali spokój i porządek w tym kraju, ponieważ nie jesteśmy u siebie. Przepraszam za nasze zachowanie i zachowanie naszych kolegów i przyjaciół. Sława Ukrainie i niech żyje Polska” – powiedział w naszym języku.
Źródła: wyborcza.pl, Facebook
RoM