Mężczyzna podejrzany o przeprowadzenie zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie zginął w strzelaninie, do której doszło w Mediolanie. Włoskie służby ujawniły, że to jego odciski znajdowały się w ciężarówce wykorzystanej do ataku.
Do zdarzenia doszło w nocy podczas rutynowej kontroli. To w jej trakcie doszło do strzelaniny, w której ranny został jeden z funkcjonariuszy, a zamachowiec – zabity. Wcześniej podejrzany został poproszony o dokumenty. Zdaniem służb, weryfikacja odcisków palców zastrzelonego mężczyzny potwierdziła, że był on odpowiedzialny za przeprowadzenie zamachu w stolicy Niemiec.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak poinformowało rmf24.pl, podejrzany o dokonanie zamachu Tunezyjczyk Anis Amri przyjechał w 2011 roku do Włoch. Był znany policji – w przeszłości dopuścił się uszkodzenia mienia i innych czynów karalnych. Po uzyskaniu pełnoletności został skazany na cztery lata więzienia. Wiosną 2015 roku został zwolniony z więzienia i wydalony z kraju. Mężczyzna posługiwał się co najmniej sześcioma nazwiskami i trzema narodowościami. Latem ub. roku trafił do Niemiec.
Do zamachu doszło w poniedziałek w Berlinie. Ciężarówka wjechała w ludzi, zabijając 11 osób i raniąc ok. 50. „Dwunastą ofiarą śmiertelną jest polski kierowca, którego ciało znaleziono w szoferce. Wszystko wskazuje na to, że zamachu dokonał 24-letni imigrant z Tunezji Anis Amri, który jest poszukiwany listem gończym w całej Europie” podała rozgłośnia.
Eksperci wskazują, że z komunikatu służb wynika jedynie, że zastrzelona została „osoba poszukiwana”, ale niekoniecznie sprawca ataku. Wątpliwości pozostają, bo wokół sprawy narosło już wiele niejasności – od pozostawienia przez domniemanego sprawcę dokumentów na miejscu zbrodni, poprzez informacje o miejscach jego przebywania tuż po zamachu, aż po śmierć mężczyzny. Ta pozwala służbom ogłosić sukces, ale de facto utrudnia dalsze śledztwo.
Źródło: rmf24.pl, tvp.info
MA