Prof. Magdalena Środa, znana przede wszystkim z promowania genderyzmu, skomentowała zajście do którego doszło podczas wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza. Lewaccy aktywiści zakłócili go okrzykami i sprośnymi gestami. Według Środy, uniwersytet zasłużył sobie na to.
Według Środy, „trudno dziś sobie wyobrazić, by na uniwersytetach można było swobodnie prowadzić wykłady z kreacjonizmu, teorii flogistonu, demonologii lub egzorcyzmów zaawansowanych. Trudno też sobie wyobrazić, że na poważnej wyższej uczelni prowadzi się publiczne prelekcje dowodzące burżuazyjnych korzeni informatyki, heretyckiego zaplecza teorii ewolucji czy satanizmu ekonomii i rachunkowości”. Lewicowa profesor do tej wyliczanki włącza również krytykę gender dokonaną przez duchownego – profesora, która zmusiła kilku mężczyzn do przebrania się w sukienki i zakłócenia spotkania.
Wesprzyj nas już teraz!
Magdalena Środa twierdzi też, że rektor dopuszczający do wykładu ks. profesora Bortkiewicza, dopuścił się „ekscesu”. Tłumaczy, że skoro uniwersytet dopuścił się ekscesu, nie możemy dziwić się, że grupa słuchaczy – a więc rzeczeni lewaccy przebierańcy – odpowiedziała ekscesem.
Profesor filozofii zapewnia, że nie popiera przerywania wykładu, ale podkreśla, że „jako pracownik naukowy jest też przeciwna traktowaniu uczelni wyższej jako miejsca, gdzie z powodów ideologicznych kwestionuje się naukowość uznanych badań i pod szyldem krytycznego wykładu uprawia się jawną i agresywną indoktrynację (egzorcyzmy?)”.
Póki co Magdalena Środa nie opowiedziała się za zakazem wstępu księży katolickich na uniwersytety, ale trudno jej tezy zakwalifikować inaczej, niż preludium do głoszenia takich właśnie haseł.
kra