Będące elementem Polskiego Ładu rozwiązania zakładające niższe opodatkowanie Polaków, mogą okazać się mniejszą korzyścią, niż dziś ją postrzegamy. Wszystko przez szalejącą inflację, która pochłonie potencjalne zyski. O sprawie na antenie PCh24 TV mówił red. Stanisław Michalkiewicz.
Przypomnijmy. Wedle założeń Polskiego Ładu, w przyszłym roku podatkowym kwota wolna po podatku będzie podwyższona do 30 tys. zł. Będzie też wyższy „drugi próg” dla 32 proc. podatku – 120 tys. zł. Czy to sprawi, że portfele Polaków będą nieco grubsze?
W ocenie red. Stanisława Michalkiewicza, do sprawy należy podejść na chłodno, bo realia mogą okazać się nie tak optymistyczne jak założenia.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jeżeli prognozy są takie, że inflacja od nowego roku może być dwucyfrowa, to myślę, że ona pochłonie i te kwotę wolną od podatku i ów próg podatkowy. Przy tak dużej presji inflacyjnej bardzo ostrożnie bym oceniał te korzyści. Przekonamy się. Ale obawiam się, że będą one niewielkie, jeśli w ogóle będą – podkreślił.
Do tego trzeba pamiętać, że wejdą w życie niekorzystne zmiany dotyczące braku możliwości odliczenia składki zdrowotnej. Zatem zapowiedzi, że w kieszeniach Polaków zostanie kilkanaście miliardów złotych, trzeba potraktować z dużym dystansem. – Za czasów komuny było takie powiedzenie, że jak partia mówi, że da, to mówi. (…) Cóż. Przyjmujemy to do wiadomości, bo co mamy zrobić – dodał.
Publicysta odniósł się też do kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Jak podkreślił, jest oczywiste, że Polska jest celem wojny hybrydowej, co już zauważyli nawet nasi sojusznicy z UE i USA, którzy jak dotąd „groźnie kiwają palcem w bucie”, co z kolei zachęca Władimira Putina do działań.
– Łukaszenko ma mniej ambitne cele. On chce, by UE zaaprobowała go na stanowisku prezydenta, a nie uważała za uzurpatora. Ten cel częściowo osiągnął, bo nasza „złota pani” do niego zadzwoniła – dodał.
Zdaniem Michalkiewicza, Białoruś będzie kontynuowała dotychczasową politykę, bo chce zarobić na kryzysie. Mówił o tym Siergiej Ławrow, sugerując, że UE powinna zapłacić Łukaszence za imigrantów.
[Obecnie już słyszymy tego rodzaju deklaracje ze strony UE – więcej o sprawie TUTAJ]
– Zatem on sprowadzi tych egzotycznych turystów ile tylko będzie mógł, a potem za obietnicę, że ich nie wpuści do UE będzie chciał uzyskać pieniądze. Mamy tu do czynienia z szantażem. Gdyby UE kierował ktoś taki jak Margaret Thatcher, to ten szantaż by się nie udał, ale dziś już nie ma polityków tego pokroju ani w Europie, ani w USA, więc są podatne na tego rodzaju szantaże – dodał publicysta.
Jak zauważył Michalkiewicz, Łukaszenko wykorzystuje dziś imigrantów jako rodzaj broni, ale „pożyteczni idioci” (z Polski), działając z różnych motywacji, chcą bronić tych „egzotycznych turystów” i chcą oferować im pomoc. Problem w tym, że by nieść im pomoc, musieliby stanąć na ziemi polskiej. Czyli owe „ruchy pomocowe” po stronie polskiej, chcą uczynić dokładnie to, czego chce Łukaszenko. Jak zauważył publicysta, o ile szturmy zostają odpierane przez służby broniące granicy, to na dodatek pojawił się jeszcze taki właśnie „koń trojański”. – Myślę, że Łukaszenko tylko zaciera ręce – dodał.
Zobacz całą rozmowę:
PILNE! MICHALKIEWICZ. O pożytecznych idiotach Kremla i absurdach Polskiego Ładu || Jaka jest prawda?
MA