Amerykański sekretarz stanu John Kerry sprzeciwił się rosyjskiej pomocy dla Syrii. Podczas rozmowy telefonicznej z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych stwierdził, że tego typu działalność doprowadzi jedynie do pogłębienia kryzysu humanitarnego i zaognienia konfliktu. Zdaniem amerykańskich mediów rosyjskie wsparcie polega m.in. na dostarczaniu Syryjczykom sprzętu wojskowego oraz wysyłaniu doradców.
Wedle amerykańskiego Departamentu Stanu potwierdzenie doniesień medialnych o rosyjskim wsparciu dla al-Asada będzie skutować eskalacją konfliktu oraz „dalszą utratą życia przez niewinnych, zwiększeniem liczby imigrantów oraz ryzykiem konfrontacji z koalicją wymierzoną przeciwko Państwu Islamskiemu”. Prezydent Rosji Władimir Putin podkreślił, że na razie nie ma co mówić o bezpośrednim zaangażowaniu Rosji w domową wojnę w Syrii.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykańsko-rosyjskie napięcie w kwestii syryjskiej trwa od dłuższego czasu. Amerykanie walczą z Baszszarem al-Asadem, a Rosjanie wspierają świeckiego dyktatora broniącego ludności przez Państwem Islamskim.
Walki w Syrii rozpoczęły się w 2011 roku od protestów przeciwko rządom Baszszara al-Asada, sprawującego władzę dyktatorską. Kraje zachodnie opowiedziały się po stronie rebeliantów i skrytykowały pacyfikację powstania. Jednak al-Asad cieszy się poparciem między innymi syryjskich chrześcijan. Dyktator sam należący do religijnej mniejszości allawitów walczy o zapewnienie ochrony także innym mniejszościom religijnym, w tym wyznawcom Chrystusa. W wyniku destabilizacji obecnie w Syrii kontrolę nad znaczną częścią terytorium przejęło Państwo Islamskie.
Źródło: bbc.com
mjend