Tysiąc osób czyli sto sześćdziesiąt rodzin – tyle wzięło udział w III Ogólnopolskim Zjeździe Dużych Rodzin w Łowiczu. Największa z nich miała 14. dzieci. Był czas na zabawę, integrację i ważne, podejmujące tematykę rodzinną na poziomie ekonomicznym i politycznym kwestie.
Od 19 do 21 czerwca ulice Łowicza wypełniły się rodzinami. Na ulicach było hucznie i gwarno. W ofercie dla uczestników: zajęcia warsztatowe dotyczące opieki nad dziećmi i wychowania, warsztaty służące wzmacnianiu więzi małżonków, wykłady dla rodziców o wychowaniu i dla nastolatków – po to, by lepiej rozumieli przemiany mentalne, które przechodzą. Warsztaty teatralno-ruchowe, zwiedzanie miasta, spływ kajakiem i wiele innych zajęć sportowych. Zajęcia z mówienia gwarą, nauka haftu łowickiego i rękodzieła ludowego. Wspólne tańce ludowe. Czyli wszystko to, co może rozwijać rodzinę i jej służyć – w typowo łowickiej atmosferze. Organizatorem – obok władz terytorialnych – był Związek Dużych Rodzin 3+.
Wesprzyj nas już teraz!
Inspiracja
– Zjazdy, które co roku odbywają się w innym mieście, przede wszystkim integrują środowisko dużych rodzin. Spotykamy się w gronie, w którym mamy podobne radości i problemy, możemy inspirować się rozwiązaniami innych – mówi Paweł Borządek, rzecznik prasowy Zjazdu, działać Związku Dużych Rodzin w Warszawie i tato sześciorga dzieci.
Kolejnym celem zjazdu jest obecność dużych rodzin w przestrzeni publicznej i medialnej, a tym samym zmienianie nieprawdziwego obrazu dużej rodziny wśród części społeczeństwa.
Ważnym elementem zjazdu są panele eksperckie na ważne, aktualne społecznie tematy. W tym roku rozmawiano o bonie opiekuńczo-wychowawczym, który miałby stanowić dofinansowanie dla rodziców dzieci w wieku 1-3 lat, niezależnie od dochodów i dając rodzicom prawo do tego, jak te pieniądze wykorzystają.
– To otwarta dyskusja na temat nowego rozwiązania, przedstawienie argumentów „za” i „przeciw”, spojrzenie z różnych stron: społecznej, ekonomicznej, politycznej – wyjaśnia pan rzecznik.
– Uważam, że to ważne – mówi Szymon Wytykowski, architekt, tato siedmiorga dzieci w wieku od 4 do 17 lat, który na zjazd przyjechał także po to, by prowadzić dalsze rozmowy o bonie z władzami Poznania. – Z naszego doświadczenia: żadne z naszych dzieci nie korzystało ze żłobka, z przedszkola – prawie wcale. Doświadczyliśmy, jak dobrze wpływa na dziecko to, że w pierwszym okresie życia może być z mamą. Dlatego staramy się, żeby to rodzice mogli zdecydować, czy dofinansowanie z ich gminy idzie na żłobek i przedszkole, do których chodzi ich dziecko, czy do domu, w którym się nim opiekują.
Rozwój
– Jeśli nie chcemy być narodem wymarłym – lecz takim, który się rozwija, ważne są elementy konsumpcyjne (musimy mieć np. dom, by wychowywać dzieci) – mówi Bartosz Parczyński z Grodziska Mazowieckiego, pracownik korporacji, tato pięciorga dzieci. – To jednak będzie nieskuteczne działanie, jeśli zapomnimy o wymiarze duchowym, o wierze. Jeśli będziemy myśleć jedynie, że życie jest po to, by je użyć, to jako społeczeństwo i państwo nie będziemy się rozwijali.
Zjazdy Dużych Rodzin są także okazją do przypomnienia tradycyjnej polskiej gościnności. 30-40% przyjezdnych nocowało u innych rodzin w Łowiczu.
– C o innego oznacza ugoszczenie cioci z Kanady raz na trzy lata, a co innego przyjęcie dziesięcioosobowej rodziny – mówi Paweł Borządek. – To niespotykana rzecz na skale europejską. Polska jest wyjątkowym krajem, a rodziny – bardzo otwarte.
Dorota Niedźwiecka
Fot. Paweł Kula
{galeria}
