Chociaż Aleppo znajduje się pod ciężkim ostrzałem i doświadcza jednych z najcięższych bombardowań w trwającej już pięć lat wojnie, główne pole walki znajduje się przy stole dyplomatycznym. Trwa zaciekła batalia o kształt przyszłej Syrii oraz dominację na Bliskim Wschodzie.
Rosja i Stany Zjednoczone wzajemnie oskarżają się o barbarzyńskie ataki w Syrii. Dzień po tym, jak Ameryka nazwała rosyjskie bombardowania w Aleppo i ostrzelanie konwoju humanitarnego „aktem barbarzyństwa”, Kreml zarzucił Waszyngtonowi oszustwo i wykorzystanie trudnej sytuacji humanitarnej do przegrupowania się dżihadystów.
Wesprzyj nas już teraz!
Stany Zjednoczone, Francja i Wielka Brytania – po zeszłotygodniowym zerwaniu rozejmu w Syrii przez Rosjan – zwołały w trybie pilnym posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Na spotkaniu amerykański ambasador przy ONZ Samantha Power mówiła: – To co Rosja sponsoruje i co robi w Syrii, to nie są działania antyterrorystyczne, lecz barbarzyństwo. Zamiast dążyć do pokoju, Rosja i Assad wszczynają wojnę. Zamiast pomagać ratować życie cywilom, Rosja i Assad bombardują konwoje humanitarne, szpitale i ratowników, udzielających pierwszej pomocy, którzy rozpaczliwie próbują utrzymać ludzi przy życiu.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Borys Johnson dodał, że Rosja jest odpowiedzialna za „przeciąganie wojny syryjskiej” i uczynienie jej „znacznie bardziej ohydną”.
Tymczasem sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon ostrzegł, że wykorzystywanie przez syryjski rząd bomb zapalających i do niszczenia bunkrów w gęsto zaludnionych obszarach, może zostać potraktowane jako zbrodnie wojenne.
Kreml w odpowiedzi zarzucił Ameryce oszustwo i wykorzystanie zawieszenia broni w celu przegrupowania oraz przygotowania się do szturmu na syryjskie siły rządowe.
Przemawiając na konferencji prasowej, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że „twarda retoryka używana przez brytyjskich i amerykańskich wysłanników przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, może zaszkodzić możliwościom rozwiązania kryzysu w Syrii, a także wzajemnym stosunkom dwustronnym”. Wyjaśnił jednak, że Rosja liczy na polityczne rozwiązanie kryzysu. – Nie tracimy nadziei ani woli politycznej – mówił Pieskow.
Sytuacja w Aleppo znacznie pogorszyła się od czasu zerwania porozumienia o zawieszeniu broni po ataku na konwój z pomocą humanitarną. Od tygodnia trwają zacięte walki dzień i noc sił syryjskiego rządu, wspieranych przez Rosjan i Irańczyków z rebeliantami, otrzymującymi wsparcie USA i państw sojuszniczych. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że do bombardowań oblężonego miasta wykorzystywane są m.in. bomby kasetowe i napalmowe.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka – think tanku mającego swoją siedzibę w Wielkiej Brytanii – co noc ma miejsce dziesiątki nalotów na połowę miasta oblężonego przez rebeliantów, w wyniku których giną cywile. Obserwatorium szacuje, że wskutek ostatnich nalotów – przeprowadzonych po zawieszeniu broni – zginęło 237 osób, w tym 38 dzieci. W samą tylko niedzielę – wg doniesień pracowników medycznych – zginęło 85 osób, a co najmniej 300 zostało rannych. Bombardowania czynią spustoszenie w ośrodkach mieszkalnych i szpitalach.
Amerykańskie władze oskarżają Rosję o ataki. Moskwa ze swej strony nie zaprzecza. Jednocześnie wysłannik Kremla przy ONZ Witalij Czurkin zauważył ostatnio, że znalezienie pokojowego rozwiązania wojny w Syrii jest „prawie niemożliwe”.
Źródło: bignewsnetwork.com
AS