Zdecydowana większość mieszkańców państw graniczących z Syrią lub leżących w tym regionie sprzeciwia się udzielaniu pomocy wojskowej przez Zachód syryjskim rebeliantom. Według opublikowanych we wtorek przez amerykański ośrodek badawczy Pew Research Center wyników sondażu, aż pięciu na sześciu mieszkańców Bliskiego Wschodu sprzeciwia się wysyłaniu przez zachodnie rządy broni i sprzętu wojskowego ugrupowaniom antyrządowym w Syrii.
W zasadzie doskonale znane są stanowiska rządów poszczególnych państw w odniesieniu do trwającej od dwóch lat krwawej wojny domowej w Syrii. Najnowsze badania opinii publicznej pokazują jednak, że poza nielicznymi wyjątkami najczęściej całkowicie rozmijają się one z poglądami, jakie reprezentują w tej sprawie społeczeństwa w tych państwach.
Wesprzyj nas już teraz!
Według przeprowadzonego w marcu sondażu, pięciu na sześciu mieszkańców ogarniętego konfliktem regionu sprzeciwia się wysyłaniu broni i sprzętu wojskowego ugrupowaniom antyrządowym w Syrii, zarówno przez rządy państw zachodnich jak i arabskich. Sprzeciw wobec pomocy wojskowej dla rebeliantów jest szczególnie silny w Libanie, gdzie 80 proc. całkowitej populacji i 98 proc. libańskich szyitów nie chce militarnego zaangażowania Zachodu w syryjski konflikt. Wyjątkiem w regionie jest Jordania, gdzie nieznaczna większość mieszkańców (53 proc.) popiera amerykańską lub europejską pomoc dla syryjskiej opozycji.
Brak poparcia opinii publicznej dla wysyłania broni i sprzętu ugrupowaniom antyrządowym w Syrii odnotowano w tym samym czasie także w USA i w Europie Zachodniej, a także w Turcji. Ośmiu na dziesięciu (82 proc.) Niemców sprzeciwia się takiej pomocy, podobnie jak ponad dwie trzecie Francuzów (69 proc.) i Turków (65 proc.) oraz wyraźna większość Brytyjczyków (57 proc.). Także prawie dwie trzecie (64 proc.) Amerykanów była przeciwko uzbrajaniu rebeliantów, gdy badanie zostało wykonane w pierwszych dwóch tygodniach marca.
Najnowsze badanie Pew Research Center przeprowadzone zostało w okresie od 25 do 28 kwietnia, a więc po ujawnieniu pierwszych doniesień o użyciu w Syrii broni chemicznej. Wykazało ono, że zarysowała się przewaga zwolenników (45 proc.) podjęcia przez USA i ich sojuszników działań wojskowych przeciwko Syrii nad przeciwnikami (31 proc.), jednakże pod warunkiem, że zostałyby potwierdzone doniesienia o użyciu przez rząd Baszara al Assada broni chemicznej przeciwko ugrupowaniom antyrządowym. Zdaniem ekspertów PRC badania odzwierciedlają powszechny wśród mieszkańców regionu lęk, że przyjmujący w coraz większym stopniu sekciarski charakter konflikt w Syrii może ogarnąć także sąsiednie kraje.
Podzielona w kwestii w wojny domowej w Syrii Unia Europejska zdecydowała w poniedziałek o zniesieniu embarga na udzielanie pomocy wojskowej antyrządowym rebeliantom. Do zniesienia przekonywały inne kraje członkowskie Wielka Brytania i Francja. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague powiedział, że decyzja UE „daje możliwość elastycznego reagowania w przyszłości, jeśli sytuacja nadal będzie się pogarszać”. Wypowiedź ta pokazuje jednak, że żaden kraj członkowski UE praktycznie nie ma skonkretyzowanego planu udzielania takiej „pomocy”. Wiele krajów UE zdecydowanie sprzeciwia się wysyłaniu broni którejkolwiek ze stron konfliktu.
Krzysztof Warecki