Grożono mi procesem, jeśli odważę się zapytać prezydenta o kluczowe kwestie – powiedział dziennikarz, Wojciech Sumliński, komentując czwartkowe przesłuchanie prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Prezydent będzie przesłuchany w toczącej się od kilku lat sprawie dotyczącej nieprawidłowości podczas likwidacji WSI. Idzie konkretnie powoływanie się na wpływy w komisji likwidacyjnej przez – jak twierdzi prokuratura – Wojciecha Sumlińskiego i byłego płk. WSW Aleksandra L. Mieli oni, zdaniem śledczych, proponować pozytywną weryfikację oficerowi WSI płk. Leszkowi Tobiaszowi.
Wesprzyj nas już teraz!
W czwartek przesłuchany w tej sprawie ma zostać prezydent Bronisław Komorowski. Będzie to wydarzenie bez precedensu – specjalna rozprawa sądowa odbędzie się bowiem w… Pałacu Prezydenckim.
Jak twierdzi Sumliński, Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wezwała go 12 grudnia, by poinformować, że poruszanie pewnych kwestii podczas rozprawy z Komorowskim jako świadkiem, może zostać uznane za złamanie tajemnicy państwowej.
– Przedłożono mi kilkustronicowe pismo. Była to informacja o tym, że jeżeli poruszę wymienione wątki procesu, będzie to złamanie tajemnicy państwowej, za które grozi mi kara do pięciu lat więzienia. Uznano, że prawie wszystko, o co można zapytać w tej sprawie Komorowskiego, jest tajemnicą państwową – twierdzi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Sumliński.
Zdaniem dziennikarza, nie bez przyczyny rozprawa odbędzie się w Pałacu Prezydenckim. Ma chodzić bowiem o to, by „obecność publiczności ograniczyć i całą sprawę zmarginalizować”.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
ged