1 września 2012

Święty Grzegorz Wielki to pierwszy papież tego imienia i pierwszy, który nazwał się servus servorum Dei – sługą sług Bożych. Ten mnich benedyktyński w pontyfikalnej szacie zawierał sojusze z barbarzyńskimi władcami, żelazną prawicą przywracał karność w szeregach duchowieństwa, dla ubogich był ojcem, a dla spragnionych Królestwa Niebieskiego – szafarzem dóbr niebieskich. Z jego imieniem kojarzy się zwykle uporządkowanie bezcennej spuścizny śpiewu Kościoła zachodniego, czyli chorału, a także ostateczną redakcję Kanonu rzymskiego czy tak zwane Msze gregoriańskie.

Pochodzenie Świętego otwarło mu drogę do kariery duchownej, zarówno ze względu na dobre urodzenie – był synem patrycjusza Gordiana Anicjusza i świętej Sylwii, a przodkiem w prostej linii papieża świętego Feliksa III (po śmierci małżonki przyjął święcenia kapłańskie) – jak i z powodu głęboko religijnej atmosfery panującej w jego domu. Zdobywszy szerokie wykształcenie, pełnił pewne funkcje publiczne w Rzymie, natomiast po śmierci ojca (w 575 roku) wzgardził przywiązaniem do ziemskich obowiązków, pragnąc do śmierci pełnić duchowne. Wstąpił do zakonu benedyktynów, a majątek, który odziedziczył przeznaczył na fundacje kościelne (zbudował za sprzedane dobra sześć klasztorów na Sycylii i jeden w Rzymie).

Cnotę posłuszeństwa i karność życia zakonniczego posunął do radykalnej wręcz doskonałości. Nie folgował samemu sobie w walce ze słabością grzesznej natury, dlatego mógł być równie wymagającym wobec swoich współbraci, kiedy został przełożonym konwentu (przedtem jeszcze odbył podróż do Konstantynopola jako wysłannik papieża Pelagiusza II). Żywot świętego z IX wieku napisany przez niejakiego brata Jana wspomina historię świadczącą o tym jak bezwzględny był ten święty mąż w zachowywaniu reguły zakonnej i jak dzięki temu nie mniej bezwzględna stawała się jego skuteczność w zbawiennym prowadzeniu dusz.

Wesprzyj nas już teraz!

Otóż okazało się, że jeden z mnichów wbrew regule przechowuje w swojej celi własne pieniądze. Kiedy zachorował on śmiertelnie, Grzegorz zachował się w sposób na pozór okrutny – zabronił, aby ktokolwiek owemu nieposłusznemu mnichowi przynosił jakiekolwiek słowo pocieszenia, a gdy umrze polecił wrzucić jego zwłoki do gnoju razem ze złotymi monetami i w obecności wszystkich braci wykrzyczeć przekleństwo: „Pieniądze twoje niech z tobą na zgubę twoją zostaną”. Po jakimś czasie zdziwiony brat zapytał, dlaczego nikt nie interesuje się nim, skoro leży na łożu śmierci – gdy zaś usłyszał, jaki los go czeka, przejął się najżarliwszym żalem i umarł w głębokim usposobieniu pokutnym, będącym najsilniejszą bronią przeciwko zakusom złego ducha odciągającego człowieka w ostatnich dniach jego życia od zbawiennego końca.

Jak światłość słońca przewyższa blask księżyca, tak mądrość Boża przewyższa zapobiegliwość ludzką – świadom tej prawdy święty pasterz wolał narazić się na posądzenie o bezduszność, niż narazić powierzoną mu duszę na wieczne męki, jeśli ugrzęzłaby ona aż do śmierci w błocie nieuporządkowanych ziemskich przywiązań. Odniósł skutek dwojaki swej postawy – ponieważ pokutujący zakonnik wkroczył na najpewniejszą drogę do Boskiego przeznaczenia, a cała reszta duchowej rodziny, zobaczywszy, jaki jest koniec występków przeciwko dobrowolnie przyjętym ślubom, nie chciała, aby ich dusze leżały w gnoju grzechu tak jak ciało ich współbrata leżało w gnoju zwierzęcych odchodów.

|
Z tą historią wiąże się również zapoczątkowanie nabożeństwa Mszy gregoriańskich. Święty Grzegorz użaliwszy się nad duszą zmarłego mnicha, polecił innemu współbratu, aby odprawiał za niego Msze przez kolejne trzydzieści dni z rzędu. Trzydziestego dnia, gdy wyznaczony kapłan odprawił po raz ostatni Najświętszą Ofiarę za zmarłego – ten ukazał się swemu rodzonemu bratu oznajmiając, iż został wybawiony od mąk czyśćcowych. Stąd Kościół Święty zaleca od wieków to nabożeństwo, ratujące od niewyobrażalnych cierpień, jakim podlega dusza w czyśćcu.

Postawę nieugiętego miłośnika chrześcijańskiej doskonałości zachował Święty wobec wszystkich wydarzeń, jakie spotkały go w życiu. W roku 590 po śmierci papieża Pelagiusza został obrany jego następcą. Początkowo oczywiście wymawiał się, ale ustąpił wobec naporu woli Bożej, jaką wyczuł w tej nominacji. Zastał Stolicę Piotrową wobec szeregu najróżniejszych trudności, począwszy od rozprzężenia w samym Kościele, a skończywszy na sytuacji politycznej, w której zarówno Bizancjum, jak i rosnący w siłę władcy frankońscy chcieli rozciągać swe wpływy na Kościół. Dodatkowo trwały jeszcze najazdy barbarzyńców.

W świecie chrześcijańskim panowało wręcz przekonanie o zbliżającym się końcu świata, a świeżo obrany papież tak charakteryzował sytuację Kościoła Chrystusowego: „Łódź starożytna silnie uszkodzona… zewsząd bowiem do niej fale wpadają, burty zaś jej, trzaskane codziennie przez gwałtowne nawałnice, gniją i grożą zatonięciem”. Wierzył jednak niezłomnie w nieśmiertelność ufundowanej przez Boga Arki Zbawienia i dzięki Bożej pomocy udało mu się wyprowadzić ją na spokojniejsze wody.

W czasie pontyfikatu Grzegorza I ugruntowana została zwierzchnia pozycja rzymskiej stolicy, a także poszerzone intelektualne „zaplecze” objawionej doktryny o prymacie Piotra dzięki dyskusjom papieża z patriarchą Konstantynopola. Angażując się zaś w działalność misyjną w skali znacznie większej niż jego poprzednicy, zapewnił on papieskiej stolicy prym w prowadzeniu ewangelizacji ludów pogańskich (który dotychczas wiedli władcy świeccy). Zasłynął między innymi z popierania misji w Brytanii. Będąc głównie człowiekiem czynu, potężnej modlitwy, jaśniejącej cnoty, a do tego wytrawnym politykiem, Święty znalazł równocześnie czas na pracę pisarską, zostawiając po sobie takie dzieła jak Regula pastoralis (zawierająca pouczenia dla księży) czy dwudziestopięciotomowy komentarz do Księgi Hioba.

Przekonanie o świętości papieża Grzegorza było już za jego życia tak powszechne, iż kiedy – wycieńczony pokutą, którą podejmował od młodości – odszedł do Pana w wieku około sześćdziesięciu lat, został kanonizowany przez aklamację santo subito. W uznaniu jego wkładu w rozwój nauki kościelnej papież Bonifacy VIII ogłosił go w roku 1298 jednym z czterech pierwszych Doktorów Kościoła.

 

Kościół wspomina św. Grzegorza Wielkiego 3 września.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 555 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram