17 sierpnia 2012

Flavia Iulia Helena, urodzona w Drepanum w Bitynii (na terenie dzisiejszej Turcji) żyła w czasach, kiedy postać Odkupiciela świata nie była powszechnie znana. Jego wyznawcy od trzystu lat ukrywali się przed mieczem i toporem rzymskiej władzy, a urzędnicy państwowi i wojskowi niejednokrotnie cierpieli tak samo, jak najmniej znaczący spośród gminy chrześcijan. Jeżeli ktoś chciał poznać Jezusa Chrystusa, musiał odwrócić swój wzrok od wielowiekowych bogactw kultury rzymskiej i własnej rodziny, zejść po kamiennych schodach z wysokości pogańskich pałaców i świątyń, w których czczono wielkość człowieka i wielość niemych bóstw – zstąpić do niskości, w której Bóg wybrał dla siebie miejsce, przekroczyć próg ubogiej i odstręczającej na pierwszy rzut oka stajenki betlejemskiej – i tam dopiero jego dusza mogła poczuć serdeczne ciepło skromnego ognia ogrzewającego postaci Świętej Rodziny i ujrzeć światło padające na twarz Boga, który zamieszkał w ciele małego dziecka.

Jej droga do poznania Ewangelii nie wiodła wprawdzie z pałacowych przepychów, ponieważ przyszła cesarzowa pochodziła z niższych warstw społecznych, ale pełna była niespodziewanych zwrotów i wypełniona cierpieniem przeplatanym ze szczęściem. Na doświadczenie bogatego życiorysu Świętej składa się również bolesne odrzucenie nagrodzone potem wyniesieniem do niesłychanej chwały już za życia. Historia życia świętej Heleny to historia pięknej córki oberżysty, która zaczęła się od usługiwania gościom zajazdu dla podróżnych, a skończyła na tronie rzymskiego imperium, gdzie oddawali jej hołd zarówno arystokraci, jak i prości poddani.

Żywot Heleny upływał jednostajnie i nie zapowiadał większych rewelacji – aż do momentu, gdy do zajazdu jej ojca przybył oficer o imieniu Konstancjusz. Zachwycony urodą dziewczyny rozpoczął rozmowę i tak od słowa do słowa połączyło ich płomienne uczucie, które trwało szczęśliwie przez wiele lat. Młody dowódca zabrał ze sobą piękną dziewczynę, zapewniając jej szczere oddanie i lepszy byt materialny, lecz niestety ich związek nie mógł być zalegalizowany, ponieważ prawo rzymskie nie pozwalało na małżeństwo oficera niezwyciężonej armii stanowiącej chlubę imperium z kobietą z nizin społecznych.

Wesprzyj nas już teraz!

Po latach służby wojennej, która stanowiła jedyne zakłócenie ich miłości, z powodu ciągłych wyjazdów Konstancjusza, jego zasługi dla ojczyzny zostały uznane i kochanek urodziwej Heleny wkroczył z łaski cesarza Marka Aureliusza Karusa na drogę awansu społecznego, zostając najprzód namiestnikiem Dalmacji około roku 281, potem zaś z nominacji Dioklecjana stał się cezarem (w roku 293) panującym nad częścią zachodnich ziem cesarstwa – w ramach tetrarchii, czyli podziału władzy na dwóch augustów i dwóch cezarów ustanowionej przez tegoż cesarza. Awans ten okazał się tragiczny dla związku z Heleną, którego owocem był syn o imieniu Konstantyn. Dioklecjan nakazał bowiem nowemu cezarowi oddalenie dotychczasowej konkubiny i pojęcie za żonę córki augusta Maksymiana – Teodory.

Zaczął się okres trudnej próby dla Heleny, która wprawdzie miała zapewniony byt i wiedziała, że serce jej ukochanego na zawsze pozostanie jej oddane, nie mogła już jednak widywać się z nim i musiała zapomnieć o wspólnym szczęściu. Na dodatek został jej odebrany jedyny syn, który zamieszkał na dworze podejrzliwego Dioklecjana, chcącego mieć w jego osobie zakładnika jako argument w razie nieposłuszeństwa Konstancjusza. Ofiara, jaką była zmuszona ponieść opuszczona niewiasta, okazała się opatrznościowa, Konstantyn bowiem dzięki protekcji, jaką otrzymał na cesarskim dworze, przeszedłszy ścieżkę wojenną podobnie jak jego ojciec, został wkrótce trybunem, a po śmierci Konstancjusza, który dzierżył już wtedy władzę augusta, żołnierze wybrali go na jego następcę. Elekcja ta otworzyła drogę do wynagrodzenia wszystkich cierpień ukochanej matce.

Konstantyn sprowadził Helenę na dwór konstantynopolitański i nadał jej tytuł cesarzowej. Czas nagrody poniesionych ofiar zbiegł się z chwilą, gdy przyszła święta poznała naukę Zbawiciela, przyjęła ją i wraz ze swym synem rozpoczęła wielki i wiekopomny proces wdrażania zasad Ewangelii w życiu publicznym, tworząc tym samym zaczątki oficjalnej cywilizacji chrześcijańskiej. Zapewne nie bez wpływu imperatorowej pozostawały kolejne dekrety Wiecznego Augusta Konstantyna Wielkiego zakazujące pewnych form bałwochwalstwa, wspierające działalność Kościoła przez donacje pieniężne i akty prawne (takie jak choćby wyjęcie duchowieństwa spod jurysdykcji świeckiej i obowiązku odbywania służby wojskowej). Helena otrzymała dostęp do skarbca cesarskiego i jako szczerze nawrócona miłośniczka Ukrzyżowanego umiała uczynić zeń pożytek dla chwały Bożej i pożytku zbawiennego swych poddanych.

Jej życie stało się odtąd ciągłym postępowaniem śladami Zbawiciela, co przejawiało się w budowaniu własnych cnót, szczególnie cnoty miłosierdzia, która zjednała jej serca poddanych, a także w fundacjach kościelnych, w których zauważyć można prawdziwą fascynację życiem i męką Pana Jezusa. Owocem owej fascynacji stały się między innymi trzy bazyliki: Narodzenia Pańskiego w Betlejem, Grobu Pańskiego w Jerozolimie czy Wniebowstąpienia Pańskiego na Górze Oliwnej.

Z bazyliką Krzyża Świętego wzniesioną na Golgocie łączy się historia odnalezienia krzyża, na którym zawisło przed trzystu laty najświętsze ciało Chrystusa Pana. Helena nakazała zburzyć pogańskie posągi postawione tam przez cesarza Hadriana dla zatarcia śladów chwalebnej Męki i poszukiwać Drzewa Życia. Po jakimś czasie odnaleziono rzeczywiście trzy krzyże, ale nikt nie był w stanie zidentyfikować, który z nich jest tym, na którym widniała niegdyś tabliczka z inskrypcją INRI. Znaleziono na to sposób – zaniesiono mianowicie owe trzy krzyże do pewnej chorej niewiasty, ufając, że Bóg da znak uzdrawiając cudownie kobietę przez dotknięcie Krzyżem Pańskim. Tak też się stało i odtąd świat chrześcijański wzbogacił się o najcenniejszą relikwię – o drzewo, na którym dokonało się odkupienie ludzkości. Fragment owego drewna wysłała Helena do Konstantyna, który jedną cząstkę umieścił w skarbcu konstantynopolitańskim, drugą zaś posłał do Rzymu nakazując postawić bazylikę Krzyża Jerozolimskiego.

Opatrzność Boża sprzyjając pobożnym inicjatywom „wielkiej pani” – jak określił ją wsławiony biskup Mediolanu święty Ambroży – nie oszczędziła jej wszakże cierpienia, jakie spadło na nią choćby przy okazji tragedii, która miała miejsce w domu cesarskim, gdy z polecenia Konstantyna został zgładzony jego syn i małżonka. Przyczyny tego strasznego zdarzenia pozostają niewyjaśnione (istnieje między innymi przypuszczenie, iż powodem stał się kazirodczy związek syna Konstantyna Kryspusa i jego macochy Fausty).

Pod koniec życia Święta zamieszkała w Nikomedii i tam nadeszła dla osiemdziesięcioletniej monarchini ostatnia godzina, która stała się jednocześnie godziną przejścia do Królestwa Niebieskiego. Od razu została otoczona kultem wiernych chrześcijan, a jej zwłoki zostały wystawione w pięknym sarkofagu przy Via Lavicana w Rzymie, gdzie Konstantyn wzniósł świątynię, zaś miastu, z którego pochodziła, nadał nazwę Helenopolis. W IX wieku przeniesiono część relikwii do kościoła Santa Maria in Ara Coeli w Rzymie. Stamtąd trafiły do opactwa de Hautvillers w Szampanii, gdzie wytworzył się ważny ośrodek kultu świętej cesarzowej, który ustał wraz z wybuchem wielkiej rewolucji we Francji, kiedy to trzeba było ukryć relikwie, a po okrzepnięciu lawy rewolucyjnej złożono je w kościele St-Leu w Paryżu.

 

Kościół wspomina św. Helenę cesarzową 18 sierpnia.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 251 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram