Zechciej więc pamiętać, że zasadnicza praktyka tego nabożeństwa polega na spełnianiu wszystkich czynności przez Maryję. Daj się Jej prowadzić do Jezusa; odnoś się do Pana naszego nie inaczej, jak za Jej pośrednictwem, bo nigdy Pana Jezusa nie znajdujemy samego, tj. bez Matki Najświętszej.
Nadto należy wszystkie swoje czynności z Maryją spełniać, to znaczy brać Ją za doskonały wzór czynów swoich. Przed każdym przedsięwzięciem staraj się zapomnieć o sobie, w zadaniach swych i zamiarach unicestwiaj się przed Bogiem jako niezdolny, byś sam ze siebie spełnił czyn nadprzyrodzony. Uciekaj się więc do Najświętszej Dziewicy i jednocz z Jej intencjami, aczkolwiek nieznanymi, a tak złączysz się przez Nią z zamiarami Jezusa Chrystusa. Słowem, oddaj się jako narzędzie w Jej ręce, aby Ona w tobie działała i rozporządzała tobą wedle swojego upodobania na większą chwałę Jezusa, a przez Niego na większą chwałę Ojca. Wówczas całe życie twoje wewnętrzne, wszystkie poczynania duchowe od Niej zależeć będą.
Należy z wolna dochodzić do takiego wewnętrznego skupienia, by Ona dla ciebie stała się świątynią, gdzie wznosić się będą wszystkie twe modły do Boga – wieżą Dawidową, zamykającą cię bezpiecznie przed wszystkimi wrogami, – pochodnią, co rozświetli całe wnętrze twoje i zapali je miłością Bożą – tabernakulum, w którym znajdziesz Boga.
Wesprzyj nas już teraz!
Skorośmy niewolnikami tej wspaniałej Monarchini, to wolno nam pracować tylko dla Niej, a przez Nią na chwałę Boga, który jest naszym ostatecznym Celem. Wyrzecz się więc wszelkiej miłości własnej, która zwykle wkrada się niedostrzegalnie do naszej duszy i często z głębi serca powtarzaj: Pani, moja kochana, dla Ciebie pracuję, walczę i cierpię. Jeśli w ten sposób będziesz współdziałał z Matką Najświętszą, wówczas czyny i zamiary twoje nie będą nikłe, ale przez Nią staną się godne Boga.
Pamiętaj jednak, że to zjednoczenie z Matką Boską nie jest czymś zmysłowym, ale duchowym. Nie sil się więc, by odczuwać lub kosztować zmysłami tę obecność Najśw. Panny w duszy swojej, ale przejmij się na wskroś duchem głębokiej i gorącej wiary, jak to czyniła Maryja, żyjąc na ziemi. Wśród cierpień, oschłości i udręczeń mów często: Amen – niech się stanie to, czego chce moja Pani w niebie; to dla mnie najlepsze. Wystrzegaj się przy tym trwogi i niepokojów, jeśli nie odczuwasz natychmiast słodkiej obecności Maryi w duszy swej; łaskę tę bowiem nie każdy otrzymuje.
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Tajemnica Maryi, Londyn 1966, s. 38-39