„Świętujemy we łzach, milcząc” – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim chaldejski patriarcha Babilonii abp Louis Sako relacjonując obchody świąt Bożego Narodzenia w Iraku. Pojawienie się latem 2014 Państwa Islamskiego i ucieczka setek tysięcy ludzi z Mosulu i płaskowyżu Niniwy łączy się na tych terenach z profanacją kościołów i innych miejsc kultu, aktów przemocy wobec pojedynczych osób i całych grup oraz wykorzeniania i pozbawiania ludzi ich dóbr i własności. Sponad 1,5 mln chrześcijan, jacy mieszkali Irak w 2003, pozostało tam obecnie niespełna 500 tys.
„Zdecydowaliśmy się aby nie urządzać żadnych uroczystości publicznych, a także powstrzymać się od wszelkich bożonarodzeniowych dekoracji. Chcemy tym samym muzułmanom powiedzieć: To nie jest fair, jesteśmy obywatelami tak jak wy, a nie obywateli drugiej kategorii! Rząd postawił wielką 25-metrową choinkę w ogrodzie w pobliżu siedziby patriarchatu. Również przed parlamentem stoi takie drzewo. Ale dla nas to nic nie znaczy. Chcemy równych praw obywatelskich – to byłoby to, co daje nam nadzieję na lepszą przyszłość!” – powiedział zwierzchnik katolickiego Kościoła chaldejskiego.
Chrześcijanie i przedstawiciele innych mniejszościowych wyznaniowych protestują przeciwko ciągle obowiązującemu prawu, które zmusza do przejścia na islam dzieci, jeśli jedno z rodziców zdecyduje się zostać muzułmaninem.
Wesprzyj nas już teraz!
„Również Jezus przed dwoma tysiącami lat urodził się w ubóstwie i można powiedzieć na skraju drogi” – przypomniał patriarcha i dodał: „On i Jego rodzina są uciekinierami. Nie tylko to: On był wówczas tak samo zagrożony, tak jak dzisiaj doświadczają tego chrześcijanie i musiał opuścić Betlejem, Nazaret aby uciekać do Egiptu. Również nasi chrześcijanie w obliczu zagrożenia musieli wszystko pozostawić, lecz to zagrożenie kiedyś się skończy”. Wyraził nadzieję, że do uwolnionych wkrótce wiosek na równinie Niniwy i okolic Mosulu wrócą chrześcijanie i będą mogli tam świętować“.
Zwrócił uwagę, że jak na razie nic nie wskazuje na to aby przygotowywano atak lądowy na Mosul, okupowany od miesięcy przez bojowników terrorystycznego Państwa Islamskiego.
„Nie mam prawa powstrzymywać ludzi, aby nie opuszczali kraju. To jest osobista i rodzinna decyzja. Ale tak naprawdę to mam nadzieję, że wszyscy tu pozostaną, gdyż tu jest nasza tożsamość i przede wszystkim jest to nasze powołanie! Jesteśmy misjonarzami. Jesteśmy Kościołem misyjnym. Stąd nieśliśmy Ewangelię do Chin i Indii. Dziś jesteśmy w środku większości muzułmańskiej i jesteśmy misjonarzami w innym aspekcie: opowiadamy się za przebaczeniem i współpracą wszystkich, w duchu radości i braterstwa!” – powiedział patriarcha Sako.
Źródło: KAI
luk