Imigranci, których wpuściła do kraju Angela Merkel, mieli tam przebywać tylko przez pewien czas, a później wrócić do domu – już bezpieczni, bez ryzyka wojny czy głodu. Okazuje się, że rzeczywistość jest całkowicie inna.
Ze studium przeprowadzonego przez Niemiecki Instytut Badania Gospodarki wynika, że aż 98 proc. azylantów, którzy przyjechali do Niemiec w latach 2013-2019, chce zostać w nowym kraju – i zdobyć obywatelstwo. Już dzisiaj wnioski o nadanie obywatelstwa chętnie składają – i często z sukcesem – przybysze z Syrii, Afganistanu, Iraku, Erytrei, Somalii oraz Iranu. Niemieckie urzędy najczęściej przyznają obywatelstwo Syryjczykom.
Pod względem liczby rekordowy był rok 2024. Niemieckie obywatelstwo nadano wówczas aż 250 tysiącom osób. Rok wcześniej to samo wyróżnienie spotkało 200 tysięcy osób. Zgodnie ze zreformowanym rok temu prawem, imigranci mogą ubiegać się o obywatelstwo RFN po pięciu latach od momentu zamieszkania. Konieczna jest zdolność do samodzielnego utrzymania się.
Spośród 1,1 mln migrantów, którzy napłynęli do Niemiec w czasie wielkiej fali lat 2014-2016, obywatelstwo otrzymało już 180 tysięcy osób.
Źródła: jungefreiheit.de, pch24.pl
Pach