Razi mnie przyznawanie takiej nagrody przez media, które same z wolnością wypowiedzi są na bakier – mówi o przyznawanej przez „Gazetę Wyborczą” i TVN nagrodzie Ludzie Wolności, Joanna Szczepkowska. Zdaniem aktorki „Wyborcza” stała się „jednoznacznie lewackim pismem”.
– Według „Wysokich Obcasów” stałam się „za bardzo felietonistką Rzeczpospolitej – mówi o zakończonej współpracy z „Wyborczą” Joanna Szczepkowska. Aktorka naraziła się „organowi z Czerskiej” swoimi wypowiedziami o homolobby obecnym w polskim teatrze oraz wyrazami solidarności z ks. Dariuszem Oko. Jej opinie o „tęczowym” lobby potwierdził jeden z pisarzy otwarcie deklarujący swój homoseksualizm.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gdyby to były czasy komuny, a zostałabym odsunięta z powodu poglądów, to miałoby to pewien wymiar heroiczny. Tutaj mamy oczywistą cenzurę, tylko nie da się zostać bohaterem. Oto cała różnica” – podkreśla Szczepkowska w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Trzeba jednak przypomnieć, że obecny pracodawca Szczepkowskiej w ostatnim czasie „wykazał” się dość specyficznym rozumieniem pojęcia „wolności”. W brutalny sposób zaatakowana została w tym dzienniku, piórem Artura Grabka, prorodzinna aktywność Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, przyznającego szkołom certyfikaty „Szkoła przyjazna rodzinie”.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk
Zobacz także: