Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak przyznał, że liczy na zwiększenie obecności wojskowej Amerykanów w Europie, w tym w naszym kraju. We czwartek zdecydowano, że do Polski przyleci 12 amerykańskich samolotów F-16.
Minister jest bezkrytyczny wobec NATO i USA twierdząc, że obecność Polski w strukturach północnoatlantyckich „daje Polsce gwarancje bezpieczeństwa”. Według ministra mechanizmy wojskowe są w Sojuszu bardzo sprawne, choć „oczywiście do aktywnych działań potrzeba politycznych decyzji sojuszników, też naszej. Nie zapominajmy, że NATO to nie zewnętrzna organizacja, to też my” – stwierdził.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapytany, czy Polacy powinni bać się w związku z kryzysem na Krymie Siemoniak stwierdził, że „każdy w Europie ma prawo czuć się zaniepokojony. Jednak Polacy nie muszą bać się o swoje bezpieczeństwo. Nie straszmy ich wojną”.
Tomasz Siemoniak w rozmowie z „Rzeczpospolitą” nazwał „absurdalnymi” zarzuty jakoby bojownicy z Majdanu byli szkoleni w Polsce. Takie tezy stawiał na swojej konferencji prasowej prezydent Rosji Wladimir Putin.
Minister zaprzeczył również pogłoskom o trwającej rzekomo alokacji polskich wojsk na granicy polsko-ukraińskiej i przyznał, że nie rozważa możliwości przywrócenia zasadniczej służby wojskowej. – Decyzja o rezygnacji z poboru była ostateczna. Obecna armia jest w pełni zawodowa, żołnierze zaś dysponują nowoczesnym uzbrojeniem. Dodatkowo systematycznie szkolimy rezerwy. Ten model Sił Zbrojnych jest dobry – twierdzi Tomasz Siemoniak.
Źródło: rp.pl
kra