We wtorkowy poranek w radiu RMF FM gościł Robert Tyszkiewicz, szef sztabu wyborczego obecnego prezydenta. Powiedział, że Bronisław Komorowski na wyniki zareagował „złością i wściekłością”. Wieczorem w TVN24 prezydent zadeklarował, że nie zna tej wypowiedzi i w nią nie wierzy, bo tylko „zły szef sztabu mówi takie rzeczy”. W Pałacu Prezydenckim panuje chyba niemałe zamieszanie.
– Prezydent reaguje złością i wściekłością i pobudzeniem wszystkich wokół. Sztabowcom powiedział: ciężka robota przed nami, trzeba to przyjąć dla klatę i walczyć – powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM szef sztabu Bronisława Komorowskiego Robert Tyszkiewicz. Prezydent Komorowski cały wtorek spędził nie znając tych słów – najpierw pozował do zdjęć z Aleksandrem Kwaśniewskim, potem „spacerował” po Warszawie i namawiał do glosowania na siebie, później podpisywał projekt ustawy o nowelizacji konstytucji.
Wesprzyj nas już teraz!
Wieczorem gościł już w „Faktach po Faktach” TVN24. Zapytany o słowa Tyszkiewicza, powiedział: – Nie znam tej wypowiedzi, nie wydaje mi się, by tak powiedział. Tylko zły szef sztabu mówi takie rzeczy. Dziennikarz TVN zacytował dokładną wypowiedź Tyszkiewicza, na co Komorowski odparł: – O żadnej wściekłości nie może być mowy. Wydaje mi się, to jakieś przeinaczenie.
Tuż po zakończeniu programu w TVN24 na Twitterze Roberta Tyszkiewicza pojawił się wpis o zaskakującej treści: „Przepraszam, niefortunnie użyłem słowa w @KontrwywiadRMF. Reakcją PBK było wezwanie nas wszystkich do większej mobilizacji”. A więc nie wściekłość, ale mobilizacja.
Komorowski przyznał jednak, że „wyniki zabolały”. – Na tyle, że dało się odczuć te efekty. Ale trzeba szanować wybór ludzi. Przyjmuję to z pokorą i odczytuję to jako ostrzeżenie. Wydaje mi się, że nie udało się zmobilizować wielu moich zwolenników, zostali w domu – zaznaczył.
kra