Powszechny dostęp do aborcji i „seksualnych praw reprodukcyjnych” są „podstawą” liberalnej polityki zagranicznej premiera Justina Trudeau – mówiła w parlamencie minister spraw zagranicznych Kanady.
„Wartości kanadyjskie” obejmują m.in. „feminizm i promowanie praw kobiet oraz dziewcząt” – przekonywała Christia Freeland w przemówieniu określającym wizję Trudeau dotyczącą międzynarodowej roli Kanady. Tłumaczyła, że, gdy więcej państw zaakceptuje „te wartości, świat będzie bezpieczniejszy i bardziej zamożny”.
Wesprzyj nas już teraz!
– To ważne i historyczne, że mamy premiera i rząd, który z dumą głosi feminizm. Prawa kobiet to prawa człowieka – podkreśliła szefowa kanadyjskiej dyplomacji. Dodała, że te „wartości” obejmują także „seksualne prawa reprodukcyjne”. – To obejmuje prawo do bezpiecznej i dostępnej aborcji – dodała. I dalej: –Te prawa leżą u podstaw naszej polityki zagranicznej.
Minister mówiła parlamentarzystom, że Kanada musi promować globalnie „prawa LGBTQ”. – Kanadyjski liberalizm jest cenną ideą – zauważyła. – Naszym zadaniem jest określenie standardów, w jaki sposób państwa powinny traktować kobiety, lesbijki, osoby transseksualne, różniące się rasą, pochodzeniem etnicznym, kulturą, językiem i religijne mniejszości oraz oczywiście tubylców – wyjaśniała.
Wszystkie te liberalne kwestie mają być realizowane podczas dwuletniej kadencji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, o członkostwo w której zabiega Kanada, podobnie jak czyniła to Polska.
– Zabiegamy o członkostwo w tej agendzie ONZ, ponieważ chcemy przekonać wspólnotę, że będziemy bezpieczniejsi i bardziej zamożni, gdy więcej państw przyjmie kanadyjskie wartości – tłumaczyła szefowa kanadyjskiego MSZ.
Freeland zapowiedziała, że liberałowie zamierzają także ogłosić „pierwszą feministyczną politykę pomocy międzynarodowej, która będzie dotyczyć praw kobiet i dziewcząt, a także równości płci”.
Rząd Trudeau 8 marca oświadczył, że w ciągu najbliższych trzech lat przeznaczy 650 milionów dolarów kanadyjskich na promowanie i udostępnianie aborcji w ramach międzynarodowej pomocy rozwojowej Kanady. „Pomoc” ta obejmuje finansowanie kampanii mających na celu zalegalizowanie aborcji w krajach, w których jest ona obecnie zakazana lub „usunięcie sądowych i prawnych barier w celu osiągnięcia zdrowia seksualnego i realizacji praw reprodukcyjnych”. Wcześniej rząd kanadyjski przekazał 20 milionów dolarów do globalnego funduszu aborcyjnego.
– Polityka zagraniczna Kanady w sprawie aborcji jest sprzeczna z polityką wielu krajów rozwijających się i państw członkowskich ONZ, które nie podzielają systemu wartości Trudeau – komentował Matt Wojciechowski z Campaign for Life. „Nie ma czegoś takiego, jak powszechne prawo do aborcji, niezależnie od tego, jak często liberalny rząd powtarza to kłamstwo” – dodał.
Justin Trudeau, szef Partii Liberalnej uważa się za praktykującego katolika. Niedawno abp Montrealu Christian Lepine został ostro skrytykowany za udzielenie Komunii Świętej temu politykowi, który nie tylko w swoim kraju, ale także za jego granicami promuje aborcję, homoseksualne dewiacje i rzeczy sprzeczne z Prawem Bożym. Justin Trudeau wraz z innymi dygnitarzami partyjnymi wygłosił mowę podczas uroczystej Mszy Świętej z okazji 375. rocznicy założenia Montrealu.
„Jaki ojciec taki syn”
Obecny premier jest synem „katolika”, który zalegalizował aborcję, rozwody i homoseksualizm. Justin Trudeau brał udział w Światowym Spotkaniu Młodzieży w Toronto i deklarował, że jest katolikiem. Jako szef Partii Liberalnej wykluczył z niej polityków, broniących życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Portal Life Site News zauważył, że faktem jest, iż nie doszłoby do wyboru Justina Trudeau na premiera , gdyby nie wsparcie udzielone przez niektórych hierarchów miejscowego episkopatu, czasem ukryte, a innym razem otwarte.
28 września 2000 r. zmarł ojciec obecnego premiera, Pierre Trudeau. Archidiecezja w Montrealu zorganizowała dla człowieka, który zalegalizował aborcję w 1969 r. – jak się wyraziła amerykańska gazeta „The New York Times” – „pogrzeb stulecia”.
Kardynał Jean-Claude Turcotte koncelebrował Mszę z udziałem 3 tys. osób, w tym kubańskiego dyktatora Fidela Castro. Liturgię odprawiono z naruszeniem norm kościelnych, zakazujących przemówień podczas mszy żałobnej. Jednym z mówcą był syn zmarłego, Justin Trudeau. Niezwykle emocjonalne wystąpienie 28-latka podsyciło spekulacje na temat jego przyszłości politycznej.
Dziesięć miesięcy po pogrzebie ojca, Trudeau był jednym z głównych organizatorów i „twarzą” komitetu przygotowującego Światowe Dni Młodzieży. W ciągu następnych lat Justin Trudeau zaczął brać udział w niezliczonej liczbie wydarzeń katolickich. Często organizowano z nim spotkania w szkołach prowadzonych przez Kościół. Dyrektorom i duchownym nie przeszkadzało, że już wtedy przyszły premier zachęcał młodzież do ignorowania nauki moralnej Kościoła.
Warto wspomnieć tutaj słowa i sylwetkę ojca Justina. Starszy syn Pierre Trudeau, Elliot przekonywał, że ojciec był dla niego wzorem, ponieważ żył religijnie, chociaż nie manifestował przywiązania do wiary w swojej pracy. W każdą niedzielę chodził na Mszę, regularnie czytał dzieciom Biblię i miał ich „wychowywać bardzo, bardzo religijnie, po katolicku”. Dodał, że jednocześnie ojciec nie miał problemu z legalizacją rozwodów, dekryminalizacją homoseksualizmu i „uznaniu innych podstawowych praw człowieka”.
Pierre Trudeau był niezwykle znanym i kontrowersyjnym politykiem w Kanadzie. Zrobił błyskotliwą karierę, stając na czele Partii Liberalnej, tak jak jego syn. Jedną z pierwszych decyzji Pierre Trudeau, wykształconego na czołowych uniwersytetach w Kanadzie, Francji i USA, a powołanego na ministra sprawiedliwości w 1967 r., była dekryminalizacja homoseksualizmu. Na swoim koncie ma także legalizację rozwodów i aborcji. Sam rozszedł się z żoną w 1984 r. Przez 16 lat był premierem. Zmienił oblicze państwa nie do poznania, lansując w praktyce multikulturalizm.
Jego syn Justin za spotkania z młodzieżą szkól katolickich otrzymał tylko w 2013 r. ponad 82 tys., dol. uposażenia. Gdy katolicy podnieśli alarm w 2012 r. , domagając się odwołania prelekcji z nim w szkole w Sudbury, lokalny biskup, Marie Jean-Louis Plouffe stanął w obronie Trudeau. Hierarcha stwierdził, że „Trudeau jest praktykującym katolikiem, ma ślub kościelny i wychowuje dwójkę dzieci. On nie jest w żaden sposób oddzielony od Kościoła”.
W maju 2014 r. przyszły premier jako lider Partii Liberalnej wykluczył z udziału w niej osoby broniące życia. Z 87. francuskich i angielskich biskupów, tylko sześciu zareagowało i upomniało publicznie Justina Trudeau.
Spośród sześciu prałatów, którzy wypowiedzieli się w tej sprawie na uwagę zasługuje reakcja biskupa pomocniczego Ottawy Christiana Riesbecka i abp Ottawy Terrence Prendergasta, którzy w specjalnych listach przywołali kanon 915, stanowiący, że ci, którzy uporczywie trwają w grzechu ciężkim nie mogą być dopuszczeni do Komunii Świętej.
Inni hierarchowie, abp Richard Smith z Edmonton i biskup Calgary Fred Henry potępili edykt liberała, a kard. Gerald Lacroix wraz z kard. Thomasem Collinsem napisali list otwarty, wzywający Trudeau do zmiany zdania. Przypomnieli postać św. Tomasza Morusa, katolickiego prawnika i kanclerza Anglii, który zginął śmiercią męczeńską, ponieważ odmówił uznania króla Henryka VIII za głowę Kościoła. „Tomasz Morus był dobrym sługą króla, ale przede wszystkim na pierwszym miejscu stawiał Pana Boga” – napisali hierarchowie. Zagrozili Trudeau i innym politykom „katolickim”, którzy „sieją zgorszenie wśród wiernych” ekskomuniką.
Trudeau wykluczając z partii osoby, broniące życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zdaniem wielu wysłał przekaz, że katolicy są obywatelami drugiej kategorii.
Lider liberałów uznał za priorytetowe dla swojej partii upowszechnienie aborcji, tzw. „praw gejów” i innych mniejszości seksualnych oraz legalizację eutanazji. Mimo to episkopat wydał przewodnik, który faworyzował liberałów. Duchowni w kraju, w którym co roku zabija się 100 tys. dzieci poczętych, nie wspomnieli nic o aborcji i eutanazji. Skupili się za to na tzw. prawach imigrantów, wynagrodzeniu minimalnym, zmniejszającym ubóstwo itp., co obiecywała zrobić Partia Liberalna. Jak mówi Jim Hughes, szef organizacji CLC, skupiającej nauczycieli szkół katolickich w Kanadzie, Kościół jest zwolenników Partii Liberalnej od dawna. To rodzaj historycznej lojalności, która rozciąga się na hierarchię.
Jeden z biografów Pierre Trudeau, Paul Litt wspomina w książce spotkanie premiera Pierre Trudeau i innego polityka Johna Turnera z przedstawicielami episkopatu w 1969 roku. Mieli oni prosić o opinię w sprawie Omnibus Bill. Była to ustawa, wprowadzająca daleko idące zmiany w zakresie legalizacji homoseksualizmu i aborcji. Liberałowie zapewniali hierarchę, że zmiany są konieczne i otrzymali od bp Aleksandra Cartera zielone światło. Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie.
Źródło: LifeSiteNews.com., PCh24.pl,
AS