„Przepraszam. Wczorajszy wpis był nieudanym żartem jednego z moich asystentów, który usunąłem natychmiast po dowiedzeniu się o jego publikacji. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca” – napisał w mediach społecznościowych europoseł nowej lewicy Robert Biedroń. Możliwość komentowania pod tą deklaracją nieprzypadkowo wyłączył. Powodem przeprosin była bowiem jego wcześniejsza, wyjątkowo prymitywna puenta do fotografii ilustrującej pokaz lotniczy obserwowany przez prezydentów Nawrockiego i Trumpa.
„Szon patrol na posterunku” – napisał Biedroń 3 września. Ilustracją tego „błyskotliwego” komentarza było zdjęcie z wizyty prezydenta RP w Waszyngtonie. Wraz z przywódcą Stanów Zjednoczonych obserwował on hołd amerykańskich lotników dla tragicznie zmarłego polskiego pilota.
Określenie „Szon patrol” wzięło się z głośnego ostatnio trendu obecnego w social mediach. Młodzi ludzie fotografują zbyt swobodnie ubrane kobiety i dziewczęta, po czym umieszczają ich wizerunki w sieci. To wzorowana na „policji szariatu” akcja potępienia nieprzyzwoitych strojów w przestrzeni publicznej. Słowo „szon” jest wziętym z ulicznego slangu wulgarnym synonimem pani lekkich obyczajów.
Wesprzyj nas już teraz!
Trudno się dziwić, że w takim kontekście słowa Biedronia wzbudziły powszechnie negatywną reakcję. Ton i wymowa wpisów komentatorów z „prawej strony” były nietrudne do przewidzenia, warto więc tym razem przytoczyć te pochodzące z drugiej strony politycznej barykady. Nawet jeśli część z nich wynikała z kalkulacji po dobrym odbiorze, z jakim spotkała się w Polsce amerykańska wizyta prezydenta Nawrockiego.
„Dawno nie czytałam czego równie głupiego. Co ma wspólnego przemoc wobec młodych dziewcząt z tą wizytą, z uczczeniem pamięci pilota. Trudno powiedzieć, w jakim stanie był Robert Biedroń, jak to pisał. Jaka partia taki komentarz. Ta partia taka jest. Powinien zorganizować konferencję prasową i publicznie popukać się w głowę” – napisała Joanna Senyszyn.
„Jestem tym bardzo zmartwiony. Biedroń bezustannie obsuwa się w rozumieniu świata i w politycznym znaczeniu. Widocznie nudzi się w Parlamencie Europejskim i wymyśla takie rzeczy, które przynajmniej przez chwilę zwrócić uwagę opinii publicznej. To niepoważne i żenujące” — to z kolei słowa Leszka Millera.
„Ilu asystentów Pan potrzebuje do zamieszczania tak „wartościowego“ kontentu, @RobertBiedron ? Czy mogę prosić o nazwisko tego konkretnego asystenta?” – pytała znana z lewicowych sympatii dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra.
„Usunął pan wpis, może teraz czas na konto i może w ogóle warto przemyśleć swoją rolę w polityce. O ile jest jeszcze jakaś” – dodała później.
Źródła: X, Onet.pl, Interia.pl. PCh24.pl
RoM