Dziesiątki tysięcy Wenezuelczyków zalało sąsiednią Kolumbię, by kupić jedzenie i lekarstwa. Władze na krótko otwarły granicę, która została zamknięta prawie rok temu.
W zeszłym tygodniu, gdy granicę Wenezueli z Kolumbią otwarto na 8 godzin, doszło do dramatycznych zdarzeń. Tysiące starszych osób i matek dosłownie szturmowało kolumbijskie supermarkety i apteki, wykupując jedzenie, a także podstawowe leki.
Wesprzyj nas już teraz!
W minioną sobotę – jak oszacowało ministerstwo spraw zagranicznych Kolumbii – co najmniej 35 tys. Wenezuelczyków przekroczyło granicę. Ich wjazd – według zapewnień władzy – tym razem odbywał się „w uporządkowany sposób i w warunkach niezagrażających bezpieczeństwu”. Granica została otwarta na około osiem godzin. Ponownie, granicę zamierzano otworzyć na krótko w niedzielę.
Kolumbijski minister obrony Luis Carlos Villegas mówił: Podjęliśmy się wielkiego wysiłku, aby zapewnić wystarczającą ilość towarów w sklepach przygranicznych.
Gubernator Jose Vielma z wenezuelskiego stanu granicznego Tachira stwierdził, że prezydent Nicolas Maduro poparł otwarcie granicy, nakazując, by „nie przeszkadzać” ludziom, gdy będą chcieli wjechać lub wejść do Kolumbii.
Maduro obwinia za niedobory żywności, leków i podstawowych artykułów w Wenezueli swoich przeciwników, których oskarża o próbę zdestabilizowania gospodarki w celu odsunięcia go od władzy.
Prezydent nakazał w sierpniu 2015 r. zamknąć granicę z Kolumbią. Chciał w ten sposób ukrócić przemyt taniej benzyny, subsydiowanej przez rząd. Zanim granica została zamknięta – według rządu wenezuelskiego – ponad 100 tys. ludzi codziennie wykorzystywało dwa główne przejścia w celach przemytniczych. W tej chwili liczba ta rzekomo skurczyła się do 3 tysięcy.
Źródło: cnsnews.com
AS